Mateusz Borek stanął w obronie Zbigniewa Bońka. Nie spodobały mu się słowa Marka Papszuna. "Lubi zaczepić"
W ostatnich dniach sporo mówiło się o słownej dyskusji między Zbigniewem Bońkiem oraz Markiem Papszunem. W obronie tego pierwszego na antenie "Kanału Sportowego" stanął Mateusz Borek.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej skrytykował trenera Rakowa, gdy ten przyznał, że nie zazdrości Lechowi Poznań napiętego terminarza. Według niego to właśnie dlatego polscy szkoleniowcy nie pracują za granicą.
Papszun nie pozostał dłuższy Bońkowi w "Lidze+Extra". Wypomniał mu nieudaną karierę trenerską zarówno w reprezentacji Polski, jak i we włoskich klubach, w których działacz pracował jeszcze w latach 90.
- Jeżeli chodzi o Pana Bońka, to nie jest autorytetem trenerskim. Ja osobiście to pamiętam jego dokonania w reprezentacji Polski. Akurat byłem na meczu z Łotwą, gdzie doszło do dużej kompromitacji - wypalił.
Boniek z klasą odniósł się do tych słów na Twitterze (więcej TUTAJ). Nie wszystkim wypowiedź Papszuna się jednak spodobała. W obronie działacza stanął Mateusz Borek.
Dziennikarz poruszył ten temat na antenie "Kanału Sportowego". Według niego Boniek może oceniać szkoleniowca Rakowa pod tym kątem, gdyż w przeszłości sam regularnie grywał co trzy dni.
- Zibi lubi zaczepić, jak to Zibi. Gdyby Marek na tę zaczepkę odpowiedział w sposób: Panie Zbyszku, szanuję, wielkim piłkarzem Pan był, wygrywał Pan puchary, grał pan co 3 dni. Ma Pan rację. To musimy nadrobić. Nic by się nie stało, byłoby uspokojenie - stwierdził Borek.