Mecz Tottenhamu z Chelsea powinien zostać przerwany? Sędzia zlekceważył zalecenia FIFA

Do zdarzenia doszło podczas meczu Tottenhamu z Chelsea (0:2). Kibice gospodarzy zwrócili swoją złość przeciwko Ruedigerowi po tym, jak za starcie z obrońcą gości czerwoną kartką został ukarany Heung-min Son.

Niemiec o tym, że jest obrażany, poinformował kapitana swojej drużyny Cesara Azpilicuetę. Ten z kolei zwrócił się do sędziego Anthony'ego Taylora, który przekazał stosowne wiadomości obu szkoleniowcom i poprosił spikera o zwrócenie uwagi kibicom. Ci nic sobie z tego nie zrobili, więc stosowne komunikaty powtórzono jeszcze dwa razy. Zgodnie z zaleceniami FIFA była to przesłanka do przerwania, a nawet przedwczesnego zakończenia gry. Taylor z niewiadomych powodów nie zdecydował się jednak na taki krok.

Po meczu Ruediger zamieścił na Twitterze swój komentarz do skandalicznej sytuacji.

- Naprawdę przykro jest kolejny raz widzieć rasizm na stadionie piłkarskim. Myślę, że publiczna rozmowa o nim jest bardzo ważna. Jeśli jej nie będzie, to za kilka dni wszyscy o tym zapomną. Tak jak zawsze - uważa obrońca Chelsea.

- Nie mam nic przeciwko Tottenhamowi jako całemu klubowi. Wiem, że coś złego zrobiło tylko kilku idiotów. Dostałem za to wiele głosów wsparcia od kibiców Tottenhamu. Bardzo im za to dziękuję. Naprawdę mam nadzieję, że winni zostaną znalezieni i ukarani. Na tak nowoczesnym stadionie, jak ten Tottenhamu, to po prostu musi być możliwe. Jeśli nie, to na pewno są świadkowie ich zachowania. Szkoda, że problem rasizmu wciąż jest żywy w 2019 roku. Jak długo jeszcze? - pyta Ruediger.

Swój komunikat wydał też Tottenham, który zapewnia, że prowadzi działania zmierzające do ustalenia sprawców incydentu. Klub twierdzi, że poważnie podchodzi sprawy i wyciągnie surowe konsekwencje wobec winnych.