Media: Guendogan miał pretensje do FC Barcelony. Nie tylko po El Clasico. Klub zawiódł w kilku kwestiach
Szerokim echem odbiła się ostatnia wypowiedź Ilkaya Guendogana, który nie ukrywał rozczarowania zespołem Barcelony po meczu z Realem Madryt. Wygląda jednak na to, że Niemiec ma więcej uwag, nawet nie do kolegów, a władz klubu.
To właśnie Guendogan otworzył wynik rozgrywanego w ostatnią niedzielę El Clasico. W drugiej połowie dwie bramki zdobył jednak Jude Bellingham i Real Madryt wywiózł ze stolicy Katalonii trzy punkty.
Niemiecki pomocnik po zakończeniu spotkania zdecydował się na wypowiedzenie kilku mocnych słów.
- Muszę być szczery: porażka nie była tak bolesna, jak bym sobie życzył. Nie chciałbym powiedzieć czegoś źle, ale byłem w szatni i oczywiście zawodnicy są rozczarowani, ale szczególnie po tak wielkim meczu i takim wyniku chciałbym widzieć więcej frustracji, więcej złości, większe rozczarowanie. To jest trochę problem. Musi być więcej emocji, szczególnie kiedy przegrywasz i wiesz, że możesz zagrać lepiej i zrobić coś lepiej w pewnych sytuacjach. Brak reakcji ostatecznie przenosi się na boisko. Musimy pod tym względem wykonać wielki krok naprzód, bo inaczej Real Madryt i nawet Girona nam uciekną - stwierdził.
Jak informuje jednak dziennikarz, Toni Juanmartí, Guendogan już wcześniej był zawiedziony postawą Barcelony. Wówczas jednak nie kolegów z drużyny, a całego klubu.
Niemiec nie mógł bowiem liczyć na odpowiednią pomoc klubu w kwestiach organizacyjnych po przeprowadzce do Katalonii. Miało chodzić mu o takie sprawy jak szukanie mieszkania, transport czy opieka nad rodziną.
Załatwianie takich spraw stało ponoć w Manchesterze City na o wiele wyższym poziomie. Guendogan potrzebował szczególnej pomocy, bo niedawno urodziło mu się dziecko.
Przypomnijmy, że niemiecki pomocnik trafił do Barcelony latem tego roku, świeżo po wygraniu Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Z “Blaugraną” podpisał umowę do 30 czerwca 2025 roku.