Media: Wiadomo, co z Nawałką w Widzewie. Ale to nie koniec spekulacji

Media: Wiadomo, co z Nawałką w Widzewie. Ale to nie koniec spekulacji
Tomasz Folta / pressfocus
Od kilku dni krążyły plotki dotyczące przejęcia sterów Widzewa Łódź przez Adama Nawałkę. Portal Goal.pl ustalił, że do niczego podobnego nie dojdzie. Jednocześnie nie wszystko jest tak oczywiste.
W Widzewie jest gorąco od czasu zwolnienia Żlejko Sopicia. Pożegnanie Chorwata nie uspokoiło niczego - niedługo później doszło do zamieszania związanego z wyjazdem przedstawicieli klubu na Santorini, a do tego nie zgadzają się wyniki. Patryk Czubak, następca Sopicia, wygrał dwa z pięciu meczów.
Dalsza część tekstu pod wideo
W tej sytuacji zaczęto mówić o kolejnej roszadzie trenerskiej. Szybko pojawiły się nieprawdopodobne spekulacje dotyczące rzekomej możliwości zatrudnienia Adama Nawałki. Korespondowały one z pogłoskami o większym zaangażowaniu Zbigniewa Bońka w funkcjonowanie Widzewa.
Z najnowszych informacji wynika jednak, że nie ma mowy o ściągnięciu byłego selekcjonera reprezentacji Polski, co trudno uznać za zaskoczenie. Wspomniane plotki były kompletną bzdurą. 67-latek przebywa na spokojnej emeryturze - od 2019 roku, kiedy to rozstał się z Lechem Poznań, nie prowadził żadnej drużyny.
Brak Nawałki w Łodzi nie oznacza przy tym, że posada Czubaka jest bezpieczna. Wręcz przeciwnie. Goal.pl przekonuje, że młody szkoleniowiec wciąż musi się postarać, aby utrzymać stanowisko.
32-latek poprowadzi Widzew w nadchodzącym starciu z Termalicą, ale wydaje się, że porażka nie wchodzi w grę. Na ten moment włodarze nie szukają nowego trenera, jednak wiele może zmienić w trakcie październikowej przerwy reprezentacyjnej. Obecnie łodzianie zajmują dopiero 12. miejsce w lidze.
Z zespołem łączy się między innymi Roberta Kolendowicza, czyli byłego opiekuna Pogoni Szczecin. Przypadku nie ma, bo blisko Widzewa jest Dariusz Adamczuk, czyli... były dyrektor sportowy "Portowców". O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.

Przeczytaj również