Media: Wiadomo, co z Nawałką w Widzewie. Ale to nie koniec spekulacji
Od kilku dni krążyły plotki dotyczące przejęcia sterów Widzewa Łódź przez Adama Nawałkę. Portal Goal.pl ustalił, że do niczego podobnego nie dojdzie. Jednocześnie nie wszystko jest tak oczywiste.
W Widzewie jest gorąco od czasu zwolnienia Żlejko Sopicia. Pożegnanie Chorwata nie uspokoiło niczego - niedługo później doszło do zamieszania związanego z wyjazdem przedstawicieli klubu na Santorini, a do tego nie zgadzają się wyniki. Patryk Czubak, następca Sopicia, wygrał dwa z pięciu meczów.
W tej sytuacji zaczęto mówić o kolejnej roszadzie trenerskiej. Szybko pojawiły się nieprawdopodobne spekulacje dotyczące rzekomej możliwości zatrudnienia Adama Nawałki. Korespondowały one z pogłoskami o większym zaangażowaniu Zbigniewa Bońka w funkcjonowanie Widzewa.
Z najnowszych informacji wynika jednak, że nie ma mowy o ściągnięciu byłego selekcjonera reprezentacji Polski, co trudno uznać za zaskoczenie. Wspomniane plotki były kompletną bzdurą. 67-latek przebywa na spokojnej emeryturze - od 2019 roku, kiedy to rozstał się z Lechem Poznań, nie prowadził żadnej drużyny.
Brak Nawałki w Łodzi nie oznacza przy tym, że posada Czubaka jest bezpieczna. Wręcz przeciwnie. Goal.pl przekonuje, że młody szkoleniowiec wciąż musi się postarać, aby utrzymać stanowisko.
32-latek poprowadzi Widzew w nadchodzącym starciu z Termalicą, ale wydaje się, że porażka nie wchodzi w grę. Na ten moment włodarze nie szukają nowego trenera, jednak wiele może zmienić w trakcie październikowej przerwy reprezentacyjnej. Obecnie łodzianie zajmują dopiero 12. miejsce w lidze.
Z zespołem łączy się między innymi Roberta Kolendowicza, czyli byłego opiekuna Pogoni Szczecin. Przypadku nie ma, bo blisko Widzewa jest Dariusz Adamczuk, czyli... były dyrektor sportowy "Portowców". O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.