"Metr przed kiblem, nie ma drugiego takiego klubu w Europie". Twitter wrze po wpadce Borussii Dortmund

Borussia Dortmund przed ostatnią kolejką miała dwa punkty przewagi nad Bayernem Monachium. Podopieczni Edina Terzicia stanęli przed idealną szansą, aby po raz pierwszy od 2012 roku cieszyć się z mistrzostwa.

BVB rozpoczęła jednak mecz z Mainz w dramatyczny sposób. Po pierwszej połowie ekipa z Signal Iduna Park przegrywała 0:2, a na domiar złego rzutu karnego nie wykorzystał Sebastien Haller.

- Nie ma drugiego klubu w Europie, wokół którego przetoczyło się tyle dyskusji na temat mentalności, charakteru liderów itp. co BVB. Permanentnie ta sama kwestia od lat. Czy Reus gotowy. Czy inny gotowy. Czy lider, czy nie lider. Czy uniosą. Czy nie padną na ostatniej prostej. Nie wiem, jak to się zakończy, ale ten mecz musiał mieć chorą dramaturgię - opisał Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz "Canal+ Sport".

W drugiej połowie Borussia zdołała doprowadzić do remisu. W pewnym momencie ekipa BVB była mistrzem, ponieważ FC Koeln remisowało z Bayernem 1:1. Gola na wagę zwycięstwa i mistrzostwa dla Bawarczyków strzelił jednak Jamal Musiala. Tytuł po raz 11. z rzędu padł łupem "Die Roten".

- Borussia powiedzenie o zrobieniu wiadomo czego na metr przed kiblem wyniosła na nowy poziom - kąśliwie podsumował Przemysław Langier z portalu "Goal.pl".