Mistrz świata trafił do Kataru i zaskoczył. "Całkowicie normalne"

Julian Draxler w bardzo młodym wieku miał świat u swoich stóp. Po epizodach w Schalke oraz Wolfsburgu jako mistrz świata przeniósł się do Paris Saint-Germain. Tam był jednym z gwiazdorów klubu.

Z czasem jego kariera zaczęła wyhamowywać, co poskutkowało wypożyczeniem do Benfiki. Gdy było pewne, że pomocnik odejdzie z klubu, zdawało się jednak, że pozostanie w europejskiej czołówce.

Tak się jednak nie stało. W 2023 roku Draxler niespodziewanie przeniósł się do Kataru. Zasilił szeregi tamtejszego Al-Ahli. Po paru latach ocenił swój pobyt na Bliskim Wschodzie.

Okazało się, że 32-letni Niemiec nie tęskni za europejskim futbolem. Prócz wysokiego wynagrodzenia może bowiem liczyć na... anonimowość. A to liczy się dla niego najbardziej.

- Tutaj mogę prowadzić całkowicie normalne życie... Odkąd w wieku 17 lat zacząłem grać, od razu znalazłem się w centrum uwagi. Nagle nie mogłem już wyjść na ulicę niezauważony. Ciągle ktoś mnie zaczepiał i filmował bez pytania. Po mundialu 2014, zwłaszcza w PSG, nabrałem więc nawyku zakładania czapki głęboko na twarz i niepatrzenia ludziom w oczy, aby nie wyróżniać się z tłumu - przyznał w rozmowie z Bildem.

- Teraz tutaj, w Katarze, jestem znacznie mniej rozpoznawalny. A ci, którzy mnie rozpoznają, rzadko przeszkadzają mi podczas posiłków z rodziną lub spacerów po centrum handlowym - rzekł.

W bieżących rozgrywkach Draxler strzelił jednego gola i dorzucił dwie asysty w ośmiu występach. Jest związany z obecnym klubem do 2028 roku. Portal Transfermarkt wycenia go na 3,8 miliona euro.