Mistrzostwo odjeżdża Liverpoolowi! Potężny cios od Evertonu [WIDEO]

Mecz był intensywny od samego początku. Już w 10. minucie szansę mieli goście, ale Godfrey zatrzymał na linii piłkę po strzale Salaha. Chwilę później gracz Evertonu atakował bramkę Liverpoolu. Główkował jednak nad poprzeczką.

"The Reds" mieli przewagę, lecz nie potrafili jej zamienić na gola. Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 27. minucie. Doszło do tego w osobliwych okolicznościach. Po rzucie wolnym piłkarze Liverpoolu nie potrafili wyjaśnić sytuacji, w polu karnym doszło do olbrzymiego zamieszania, w którym piłka trafiła do Branthwaite'a. Ten strzelił słabo, ale piłka znalazła drogę do bramki między Alissonem a murawą. Wturlała się do niej po odbiciu się od słupka.

Liverpool próbował doprowadzić do wyrównania, ale w pierwszej połowie brakowało mu skuteczności. Pickforda nie potrafili pokonać Nunez, Diaz czy wspomniany już Salah.

Everton ruszył na początku drugiej połowy. Groźne strzały oddali Gueye i McNeil, ale z ich próbami Alisson jeszcze sobie poradził. W 58. minucie po rzucie rożnym głową drugiego gola dla gospodarzy strzelił Calvert-Lewin.

Być może mecz zmieniłby oblicze, gdyby trochę bardziej precyzyjny był Diaz. W 70. minucie Kolumbijczykowi zabrakło centymetrów do gola. Trafił piłką w słupek.

Goście bardzo długo utrzymywali się przy piłce, lecz nie potrafili strzelić nawet honorowego gola. Porażka z lokalnym rywalem może im zamknąć drogę do mistrzostwa. Na cztery kolejki tracą do prowadzącego Arsenalu trzy punkty. A jest jeszcze Manchester City, który traci oczko "The Reds", ale rozegrał dotąd o dwa spotkania mniej.

Everton wygrał u siebie z Liverpoolem po raz pierwszy od 13 lat. Przewagę nad strefą spadkową powiększył do ośmiu punktów.