Mocne słowa Bońka. Tak podsumował byłego dyrektora Widzewa
Zbigniew Boniek skomentował sytuację w Widzewie Łódź. Wiceprezydent UEFA nie szczędzi gorzkich słów byłemu dyrektorowi sportowemu tego klubu Mindaugasowi Nikoliciusowi.
Widzew przystąpił do sezonu z wielkimi ambicjami. W ostatnim oknie transferowym dokonał wielu kosztownych ruchów, ale na razie zawodzi. W tabeli jest dopiero 12.
W ciągu ostatnich miesięcy w łódzkim klubie doszło do wielu zmian. W tym sezonie drużynę prowadziło już trzech trenerów, sporo ruchów dokonuje się też w klubowych gabinetach. Robert Dobrzycki zaczął być nawet porównywany do Józefa Wojciechowskiego, który w przeszłości był właścicielem Polonii Warszawa. Za jego rządów "Czarne Koszule" dokonywały wielu transferów i zmieniało trenerów jak rękawiczki.
- Porównywanie Roberta Dobrzyckiego do Józefa Wojciechowskiego jest totalnym nieporozumieniem. Mogą tak mówić tylko ci, którzy nie znają rzeczywistości. Pan Wojciechowski robił wszystko osobiście, zatrudniał, wyrzucał, udzielał wywiadów… Natomiast pan Dobrzycki, mając doświadczenie korporacyjne, działa w zupełnie inny sposób. Wybiera ludzi, deleguje im zadania i sam nie ingeruje w procesy klubowe - komentował Boniek na Weszlo.com.
Jego zdaniem zwolnienie Nikoliciusa było dobrą decyzją. Boniek bardzo krytycznie ocenia pracę Litwina.
- Nie znam osobiście byłego już dyrektora Widzewa, ale jego letnie działania przypominały mi giełdę samochodową. Sprzedam samochód, kupię samochód, sprzedam, kupię, sprzedam, kupię… To absolutnie nie była słuszna droga! Nawet kiedyś rozmawiałem z panem Robertem i powiedziałem mu, że trzeba było zostawić drużynę z zeszłego roku i dokupić tylko trzech-czterech zawodników. To byłaby baza, pozwalająca pójść do przodu - podkreśla Boniek.
- Uważam, że Widzew zrobił błąd zatrudniając właśnie tego dyrektora sportowego. Bo choć pan Nikolicius jest z pewnością człowiekiem inteligentnym, z kontaktami, to nie miał żadnej idei, jak ustawić drużynę. Jedynym jego zajęciem było sprzedać-kupić. Przecież chciał nawet sprzedać Juljana Shehu! Z tego co wiem ten pomysł zablokował właściciel, który stwierdził, że Shehu nie jest na sprzedaż. To zawodnik, na którym trzeba budować drużynę - zakończył wiceprezydent UEFA.