"Moje tłumaczenia zostaną podważone". Trener Rakowa skomentował porażkę z Radomiakiem

Bolesną porażką z Radomiakiem Radom (1:2) zakończył się piątkowy mecz Rakowa Częstochowa w ramach rozgrywek Ekstraklasy. Obie bramki dla gospodarzy padły jeszcze w pierwszej połowie.

Wynik tego starcia został otwarty w 25. minucie. Po dalekim wyrzucie z autu piłkę we własnej siatce umieścił Stratos Svarnas. Kilka chwil później fatalny błąd bramkarza Rakowa, Kacpra Bieszczada, wykorzystał Jardel. Atakujący Radomiaka trafił na 2:0 i przybliżył swój zespół do zwycięstwa.

Już po przerwie do głosu starał się dojść mistrz Polski. Bramkę kontaktową zdobył nawet Giannis Papanikolaou. Finalnie było to jednak za mało, by sięgnąć przynajmniej po jeden punkt.

Podczas konferencji prasowej rozczarowania wynikiem końcowym nie krył Dawid Szwarga. Trener Rakowa przyznał wprost, że grając w ten sposób jego zespół nie zdoła obronić tytułu mistrza Polski.

- W momencie, w jakim jesteśmy moje tłumaczenia zostaną podważone przez osiągane wyniki. Nie dziwię się frustracji kibiców. Mistrz Polski powinien walczyć o najwyższe cele, a my grając tak jak w Radomiu od celu się oddaliliśmy - powiedział szkoleniowiec "Medalików".

- W szatni i w sztabie jest złość. Tracimy gole w sposób kuriozalny. Nie jest ro pierwszy taki gol w rundzie. Można powiedzieć, że straciliśmy dwa samobójcze gole. Tak tracąc bramki utrudniasz sobie pracę. Sytuacja w tabeli i sposób porażki są dla nas rozczarowujące - podsumował Szwarga.

Raków Częstochowa zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Jego strata do prowadzącej Jagiellonii Białystok wynosi sześć punktów.