"Muszę być szczery". Guendogan bije na alarm po porażce FC Barcelony. Gorzkie słowa o kolegach z drużyny

Sobotnie El Clasico zaczęło się świetnie dla Barcelony. Guendogan dał jej prowadzenie już w 4. minucie. Druga połowa była zabójcza w wykonaniu Realu. Gole na wagę zwycięstwa strzelił dla niego Jude Bellingham.

Guendogan po meczu był bardzo rozgoryczony. Niemiec miał duże pretensje do kolegów z drużyny. Nie chodzi tylko o wynik, ale także ich reakcję na przegrane spotkanie.

- Muszę być szczery: porażka nie była tak bolesna, jak bym sobie życzył. Nie chciałbym powiedzieć czegoś źle, ale byłem w szatni i oczywiście zawodnicy są rozczarowani, ale szczególnie po tak wielkim meczu i takim wyniku chciałbym widzieć więcej frustracji, więcej złości, większe rozczarowanie. To jest trochę problem. Musi być więcej emocji, szczególnie kiedy przegrywasz i wiesz, że możesz zagrać lepiej i zrobić coś lepiej w pewnych sytuacjach. Brak reakcji ostatecznie przenosi się na boisko. Musimy pod tym względem wykonać wielki krok naprzód, bo inaczej Real Madryt i nawet Girona nam uciekną - stwierdził Guendogan.

- Nie przyszedłem tutaj, żeby przegrywać tego typu mecze. To też odpowiedzialność dla mnie, dla doświadczonego zawodnika, by nie dopuścić do tego, że drużyna pozwala, by pewne rzeczy po prostu się zdarzały. Nie. My musimy stawiać opór - apelował pomocnik Barcelony.

Mistrzowie Hiszpanii po sobotniej porażce zajmują trzecie miejsce w tabeli. Do prowadzącego Realu tracą cztery punkty. W dodatku w niedzielę może ich wyprzedzić Atletico Madryt.

Za tydzień przed Barceloną kolejne poważne wyzwanie. W sobotę zagra na wyjeździe z Realem Sociedad San Sebastian.