Napoli uciekło spod topora. W 90. minucie straciło bramkę na własne życzenie [WIDEO]

Napoli zmierzyło się u siebie z Pisą w ostatnim spotkaniu czwartej kolejki włoskiej ekstraklasy. Przed pierwszym gwizdkiem piłkarze Antonio Conte byli stawiani w roli ogromnych faworytów do zwycięstwa.

W 11. minucie niewiele brakowało, aby przedmeczowe predykcje wylądowały w koszu. Goście domagali się rzutu karnego po tym, jeden z ich zawodników padł w szesnastce rywali. Arbiter, Valerio Crezzini, użył systemu VAR, jednak nie podyktował jedenastki.

Niedługo później, bo już w 27. minucie, wydawało się, że Napoli w końcu wyjdzie na prowadzenie. Eljif Elmas trafił do siatki, jednak szybko okazało się, iż uderzał ze spalonego.

Zawodnicy Conte dopięli swego w 39. minucie. Leonardo Spinazzola podał w kierunku Billy’ego Gilmoura, który strzałem z pola karnego, zdobył bramkę.

Radość Napoli nie trwała jednak wiecznie. W 59. minucie w szesnastce gospodarzy doszło do zagrania ręką. Tym razem arbiter nie zastanawiał się zbyt długo i wskazał na wapno.

Do wykonania rzutu karnego podszedł M'Bala Nzola. Angolczyk uderzył w środek bramki, a Alex Meret nie wyczuł jego intencji. Na tablicy wyników widniał rezultat 1:1.

Piłkarze Conte nie odpuszczali i za wszelką cenę starali się wyjść na prowadzenie. W 73. minucie udała im się ta sztuka. Stanislav Lobotka zagrał do Spinazzoli, który trafił do siatki.

Chwilę później mecz układał się dla Napoli jeszcze lepiej. Scott McTominay podał w kierunku Lorenzo Lucci, który podwyższył przewagę swojego zespołu na 3:1.

Pisa nie składała jednak broni i w 90. minucie wykorzystała błąd przeciwników. Samuele Angori podał do Lorrana, a ten zdobył bramkę kontaktową.

Rezultat nie zmienił się już do końcowego gwizdka. Napoli pokonało u siebie Pisę 3:2 i zdobyło kolejne trzy punkty w obecnym sezonie.