"Nie chciałem wziąć numeru Lewandowskiego". Piłkarz Bayernu Monachium wytłumaczył zaskakującą decyzję
Ponad rok temu Robert Lewandowski zdecydował się na opuszczenie Bayernu Monachium. Teraz wyjaśniło się, dlaczego początkowo nikt nie przejął numeru doświadczonego snajpera.
W 2022 roku Barcelona zapłaciła za "Lewego" 45 mln euro. Wtedy Bayern nie zdecydował się kupić w zamian topowego napastnika. Klub wolał zainwestować w młodego Mathysa Tela.
- Robert Lewandowski miał właśnie opuścić Bayern, więc klub szukał wtedy napastnika. Rennes chciało mnie zatrzymać, było sporo rozmów i negocjacji. Kiedy tylko Rennes pozwoliło mi odejść, Bayern puścił Lewandowskiego. Schlebiało mi, że mogłem dołączyć do klubu po tak wielkim napastniku, który tyle osiągnął w Bayernie - powiedział Tel w rozmowie z "Le Media Carre".
Okazuje się, że Francuz mógł od razu przejąć numer Roberta Lewandowskiego. Nastolatek wolał jednak zapracować sobie na takie wyróżnienie.
- Mój numer? Rozmawialiśmy o tym z Hasanem Salihamidziciem i Marco Neppe. Mogłem wybrać między numerem 9 i 39. Nie chciałem wziąć "9" Lewandowskiego, zanim nie dokonam czegokolwiek w Bayernie, zanim ludzie mnie poznają. Chciałem na to zasłużyć. To dla mnie duże wyzwanie i motywacja - dodał Tel.
Na razie Tel będzie musiał poczekać na przejęcie "dziewiątki". Spadkobiercą numeru Lewandowskiego został Harry Kane.
W tym sezonie obaj napastnicy Bayernu znajdują się w wysokiej formie. Tel zanotował już pięć bramek i jedną asystę, a Kane ma na koncie dziewięć trafień i cztery otwierające podania.