"Nie dowozimy". Krytykowany gwiazdor Legii bije się w pierś. Ostre słowa o drużynie
Ruben Vinagre znalazł się w ogniu krytyki po kolejnej porażce Legii Warszawa. Portugalczyk po spotkaniu ze Spartą Praga w ostrych słowach ocenił grę zespołu. Nie pozostawił wątpliwości, że obecny kryzys to w największej mierze właśnie wina zawodników.
Inaki Astiz w roli tymczasowego trenera Legii nie wygrał żadnego z pięciu spotkań. Ruben Vinagre podkreślał jednak, iż obecna sytuacja drużyny nie jest winą hiszpańskiego szkoleniowca, lecz samych zawodników.
- Przebieg meczu jest w tym sezonie wciąż taki sam: tworzymy sytuacje, nie strzelamy, a potem tracimy gola. To powtarza się od miesięcy. Musimy się poprawić, bo wyniki jasno pokazują, że to, co robimy, nie jest wystarczające - powiedział Vinagre, którego słowa cytuje Legia.net.
- Mam w karierze duże doświadczenie i pracowałem z wieloma trenerami, ale w tej sytuacji nie chodzi o sztab. Trenerzy wykonują swoją pracę, przekazują nam informacje, starają się nam pomóc. Problem w tym, że my – jako drużyna – nie dowozimy. Patrzyłem na statystyki: mieliśmy dwie stuprocentowe sytuacje i żadnej nie wykorzystaliśmy. Rywale nie mieli ani jednej dużej okazji, a jednak strzelili gola. To pokazuje, gdzie leży problem - ocenił.
- Siedem meczów bez zwycięstwa? Powodów jest wiele, ale to są rzeczy, o których powinniśmy rozmawiać wewnątrz klubu. Na zewnątrz mogę powiedzieć tylko tyle: piłkarze również ponoszą za to pełną odpowiedzialność. To my wychodzimy na boisko, to my walczymy, a mimo to wyniki nie przychodzą. I to my – zawodnicy – jesteśmy za to najbardziej odpowiedzialni - podkreślił.
Do przerwy "Wojskowi" prezentowali się jeszcze całkiem nieźle. W drugiej części spotkania Legia kompletnie nie potrafiła się jednak odnaleźć. Vinagre nie ukrywa, że warszawianom brakuje pewności siebie.
- Druga połowa dzisiejszego meczu była przykra, bo nie potrafiliśmy odwrócić sytuacji. Ale nie zgodzę się, że zespół nie próbował. Próbowaliśmy. Problem w tym, że gdy już coś stworzymy, nie potrafimy tego wykończyć. W takim momencie brakuje nam pewności siebie. Kiedy kolejne akcje nie przynoszą efektu, pojawia się frustracja. Chcemy strzelić szybko, ruszamy do przodu, a wtedy zaczynamy popełniać błędy - analizował.