"Nie ma niczego. To się nie udało". Mateusz Borek ocenił Fernando Santosa, nie pozostawił żadnych wątpliwości

Reprezentacja Polski pod wodzą Fernando Santosa wygrała tylko dwa z pięciu meczów eliminacji do EURO 2024. Na "Kanale Sportowym" portugalskiego selekcjonera bardzo krytycznie ocenił Mateusz Borek.
Dziennikarz podkreśla, że bardzo ważny jest wybór nowego opiekuna kadry. Uważa, iż następca Santosa powinien przedstawić dokładny plan na przeprowadzenie gruntownych zmian w drużynie.
- Czy Fernando Santos jest złym trenerem? Nie. Czy powinien zostać jako selekcjoner reprezentacji Polski? Nie. To jest kwestia braku synergii, zrozumienia, kompatybilności pomiędzy tym, co oferuje Santos, a tym, jak rozumie piłkę reprezentacja Polski - ocenił Borek.
- Następny selekcjoner powinien być dokładnie przepytany i zweryfikowany przez kompetentnych ludzi. Ja dzisiaj chcę wiedzieć, jaki ma pomysł na zespół, w jaki sposób my chcemy grać, na jakich piłkarzy chce stawiać, jaki jest cel krótkofalowy i długofalowy. Dzisiaj nie ma niczego. Jeszcze nie zwolniliśmy Fernando Santosa, ale myślę, że stanie się to w ciągu najbliższych godzin - przyznał.
Borek uważa, że kadencja Santosa okazała się wielkim rozczarowaniem. Dziennikarz "Kanału Sportowego" nie widzi nadziei na to, że pod wodzą dotychczasowego selekcjonera wyniki biało-czerwonych ulegną znacznej poprawie.
- Santos miał budować nie tylko pierwszą drużynę, odmładzać i zmieniać styl, miał mieć pieczę nad reprezentacjami młodzieżowymi. To się nie dzieje. Miał mieszkać w Polsce, a za często go tu nie oglądamy, tylko siedzi u siebie w Portugalii. Nawet nie miał czasu obejrzeć ostatnio Slisza i Wszołka w rywalizacji Legii z Midtjylland. To się wypaliło. To się nie udało. Widać, że ta mowa ciała jest obca dla nas i dla drużyny. Nie ma porozumienia. Nie jest to facet, który wchodzi do szatni i jest w stanie zapalić ognisko, znaleźć w tych ludziach pasję, zaangażowanie - dodał.
- Wydaje mi się, że czas złożyć ten parasol ochronny dla piłkarzy, którzy mają 30-40 meczów w reprezentacji, a tak naprawdę na boisku są anonimowi, przeźroczyści, nijacy. Nowy trener z tymi samymi piłkarzami? Nie sądzę, by to miało szansę powodzenia. Wydaje mi się, że tym zespołem trzeba wstrząsnąć - zakończył.