"Nie mogliśmy rozstać się polubownie". Prezydent Bayernu o kulisach rewolucji. Będzie wielki powrót do klubu

Bayern w ostatniej kolejce rozgrywek zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec. Tytuł zdobyty po emocjonującym zakończeniu sezonu znalazł się jednak w cieniu rewolucji w klubie. Krótko po zakończeniu ostatniego meczu z FC Koeln pojawiła się informacja o odejściu z prezesa Olivera Kahna i dyrektora sportowego Hasana Salihamidzicia. Pierwsz z nich dostał nawet zakaz wyjazdu do Kolonii.

- Sezon nie wyszedł nam tak, jak się spodziewaliśmy. Wymieniliśmy się pomysłami z zarządem i radą nadzorcza. Widzieliśmy znaki ostrzegawcze. Dlatego postanowiliśmy rozstać się z Kahem i Salihamidziciem - wyjaśnił zmiany Herbert Hainer.

- Rozmawiałem z nimi razem z Ulim Hoenessem w czwartek. Chcieliśmy, by mieli wystarczająco dużo czasu, by przetrawić tę sytuację. To wynikało także z szacunku, jaki mamy wobec dwóch wielkich osobowości Bayernu - podkreślał prezydent klubu.

- Z Hasanem wszystko ułożyło się dobrze, doszliśmy do porozumienia i pojechał do Kolonii. Rozmowa z Oliverem była bardzo emocjonalna. Nie mogliśmy rozstać się polubownie. W piątek zwołaliśmy nadzwyczajne posiedzenie rady nadzorczej. Podjęto na nim decyzję, że Kahn nie pojedzie do Kolonii - stwierdził Hainer.

W ostatnim czasie mówiło się, że Hoeness, w przeszłości dyrektor i prezydent Bayernu, będzie pełnił w klubie funkcje doradce. Ze słów Hainera wynika, że stał się czynnym aktorem wydarzeń.

- Z Hoenessem dogadujemy się bardzo dobrze już od dwudziestu lat. Ciągle jesteśmy w kontakcie. Dlatego zdecydowaliśmy się, że wspólnie będziemy rozmawiać z Kahnem i Salihamidziciem. Hoeness zawsze będzie naszym doradcą - mówił Hainer.

Do Bayernu wraca nie tylko Hoeness. Wiele do powiedzenia będzie miał też Karl-Heinz Rummenigge. Hainer potwierdził także jego powrót.

- Rummenigge zrobił wiele dla Bayernu, jest szanowany w europejskim futbolu. Chcemy, żeby bardziej zaangażował się w klub. We wtorek zaproponujemy włączenie do go rady nadzorczej - powiedział Hainer.