Nie rozegrali meczu, ponieważ o nim... zapomnieli. Rywale nie przebierali w słowach. Tego jeszcze nie było

W niższych ligach często dochodzi do zdarzeń ocierających się o kuriozum. Niecodzienne zachowania kibiców czy kłótnie piłkarzy z działaczami oraz sędziami są tam na porządku dziennym. Sytuacja, która miała miejsce przy okazji niedoszłego starcia Ślązaka Bycina i Startu Kleszczów może jednak zadziwić nawet wytrawnych fanów.

Do sparingu przed rozpoczęciem sezonu zabrzańskiej B-klasy nie doszło z powodu... nieobecności jednego z zespołów. O szczegółach w mediach społecznościowych poinformował Start Kleszczów. Zarządzający profilem nie gryzł się w język.

- Po ogłoszeniu przez władze Podokręgu Zabrze informacji o awansie do B-klasy Ślązaka Bycina drużyna poszła za ciosem i zatrudniła znanego niemieckiego szkoleniowca Aloisa Alzheimera. Pierwszym sukcesem nowego trenera jest fakt, iż zapomniał o umówionym kilka tygodni temu sparingu z naszą drużyną. Nasi zawodnicy "pocałowali klamkę" i obejrzeli szkolenie psów, które odbywało się na boisku w Bycinie. Dziękujemy! - napisano na facebookowym profilu klubu.

Do postu odniósł się trener Ślązaka, Robert Walkowiak. W odpowiedzi wyjawił powód, dla którego jego zespół nie pojawił się na meczu. Jest on zaskakujący nawet jak na realia B-klasy.

- Przepraszam, mój błąd jako trenera. Za dużo działo się w ostatnim czasie i wyleciało mi to z głowy - napisał mężczyzna.

Piłkarze Ślązaka i Startu musieli się zatem przygotowywać do nowego sezonu nie odbywając jednego ze sparingów. Klubom nie ucieknie jednak wspólne starcie. Zespoły zmierzą się w 14. i 29. kolejce zabrzańskiej B-klasy.

Po pierwszej serii zmagań Ślązak Bycina jest liderem tabeli, zaś Start Kleszczów znajduje się na piątej pozycji. Oba kluby wygrały swoje mecze, pokonując odpowiednio Dramę Kamieniec (4:0) i Burzę II Borowa Wieś (4:3).