Niebywałe, co zrobiła Chelsea. Nieziemski mecz w Premier League

Niebywałe, co zrobiła Chelsea. Nieziemski mecz w Premier League
screen CANAL+ Sport
Ależ to była uczta dla oka! Newcastle zremisowało z Chelsea 2:2, mimo że prowadziło już 2:0. Gospodarze mogą pluć sobie w brodę, bo nawet przy remisie powinni strzelić zwycięskiego gola.
Sobotnie granie w Premier League rozpoczął mecz Newcastle z Chelsea - i to rozpoczął od mocnego uderzenia. Na pierwszą bramkę czekano raptem cztery minuty.
Dalsza część tekstu pod wideo
Po wrzutce Jacoba Murphy'ego z bocznego sektora boiska do strzału doszedł Anthony Gordon. Na jego drodze stanął jednak Robert Sanchez, który popisał się przepiękną interwencją. Przy dobitce Nicka Woltemade'a nie miał już jednak nic do powiedzenia. Niemiec doparł do piłki jako pierwszy i mocnym strzałem umieścił ją w siatce.
Kilka chwil później Sanchez znów musiał się nagimnastykować między słupkami. Tym razem w kapitalnym stylu zatrzymał uderzenie Gordona.
Napór Newcastle trwał i przyniósł im drugą bramkę w 20. minucie. Dublet skompletował niesamowity Woltemade, wykorzystując dogranie Gordona. Sędziowie długo sprawdzali, czy nie było w tej sytuacji spalonego któregoś z zawodników, ale finalnie wskazali na środek boiska.
W kolejnych minutach najciekawszym wydarzeniem był brutalny faul Garnacho, za który Argentyńczyk otrzymał jedynie żółtą kartkę.
Tuż przed przerwą kilka lepszych minut miała Chelsea, piłka nawet trafiła do siatki po strzale Neto, ale gol ten nie został uznany.
W odpowiedzi o włos od hattricka był Woltemade, tym razem jednak spudłował z niewielkiej odległości. Do przerwy było 2:0.
W 49. minucie Chelsea złapała kontakt. Z rzutu wolnego przymierzył Reece James, a spóźniony Aaron Ramsdale nie zdołał sięgnąć piłki.
Chwilę później Chalobah z impetem władował się w polu karnym w Gordona. Sędziowie sprawdzali tę sytuację na VAR-ze, jednak kazali kontynuować grę.
W 57. minucie Ramsdale zrehabilitował się za drzemkę przy trafieniu Jamesa. Doskonale obronił mocny strzał Neto, chroniąc zespół przed utratą prowadzenia.
Chelsea nie zwalniała tempa i w 66. minucie strzeliła na 2:2. To była błyskawiczna akcja - daleki wykop Sancheza i solowa akcja Joao Pedro, który ośmieszył Thiawa, ruszył na bramkę i pokonał Ramsdale'a.
W 85. minucie wręcz musiało być 3:2 dla Newcastle. Rezerwowy Harvey Barnes zmarnował jednak kapitalną okazję, pudłując, gdy był sam przed bramką Sancheza.
Eddie Howe mógł nie dowierzać - zarówno w tej sytuacji, jak i cztery minuty później, gdy Elanga po solowej akcji nie wyłożył "patelni" koledze, tylko samemu chciał strzelić gola. Nie strzelił. Skończyło się 2:2 - gospodarze sami są sobie winni.

Przeczytaj również