Niesamowita pogoń Arsenalu! Liderzy wydarli zwycięstwo Cashowi i spółce
Arsenal pokonał Aston Villę 4:2 (1:2). Tym samym londyńczycy przerwali serię trzech meczów bez zwycięstwa w lidze.
Początek sobotniego spotkania toczony był pod dyktando Aston Villi. Arsenal, dość rozkojarzony, miał problem z zatrzymaniem szybko grających rywali.
Najlepszym dowodem sytuacja z 5. minuty, gdy popisał się Matty Cash. Reprezentant Polski zaliczył ładną asystę przy efektownym trafieniu Olliego Watkinsa (więcej TUTAJ).
Przewaga gospodarzy utrzymała się jednak bardzo krótko. Już w 16. minucie wyrównał Bukayo Saka, który wykorzystał poważny błąd Tyrone'a Mingsa.
Jednak emocje dopiero się rozkręcały. Jeszcze w pierwszej połowie "The Villans" wrócili na prowadzenie. Wszystko za sprawą Coutinho - Brazylijczyk odnalazł się w sytuacji znacznie lepiej niż zagubiony Granit Xhaka, a następnie uderzył po nodze Gabriela i futbolówka wpadła do siatki.
Po zmianie stron Arsenal pokazał swoje odmienione oblicze. Podopieczni Mikela Artety grali znacznie lepiej, co poskutkowało kolejną szansą dla Eddiego Nketiaha. Była to jednak szansa niewykorzystana.
Błędu Anglika nie powtórzył Oleksandr Zinczenko, który zrehabilitował się za swoją wpadkę z pierwszej połowy. W 61. minucie Ukrainiec otrzymał podanie na granicy pola karnego, a następnie huknął nie do obrony dla Emiliano Martineza.
Końcówka spotkania upłynęła pod znakiem ostrej wymiany ciosów. Nketiah trafił w poprzeczkę, Gabriel nie wykorzystał świetnej centry, Martin Odegaard fatalnie spudłował na niemal pustą bramkę, a swoje dołożył Cash, który powstrzymał Gabriela Martinellego.
Po drugiej stronie blisko szczęścia był Leon Bailey. Jamajczyk ruszył z indywidualną akcją, wbiegł w pole karne, ale jego silny strzał został w ostatnim momencie odbity przez Ramsdale'a i futbolówka odbiła się od poprzeczki.
Gdy wydawało się, że obie strony podzielą się punktami, do akcji wkroczył... Jorginho. Włoch uderzył z pierwszej piłki, nie trafił czysto, ale zabójczo skutecznie. Finalnie uderzenie odbiło się od spojenia, a następnie od pleców Martineza i wpadło do siatki.
Jakby tego było mało, w 98. minucie Aston Villa fatalnie wykonała rzut rożny. Dzięki temu goście ruszyli z kontrą, Fabio Vieira podał do Martinellego, a ten trafił do pustej bramki i ustalił wynik spotkania.
Tym samym Arsenal wygrał 4:2 (1:2) i wrócił na fotel lidera Premier League. Przewaga nad Manchesterem City wynosi trzy punkty.