Niespodziewany bohater uratował Atletico Madryt! Ekipa Simeone wciąż ma szansę na trofeum [WIDEO]

Atletico od samego początku czwartkowego spotkania miało sporą przewagę nad Sevillą. Zespół Diego Simeone szansę na udokumentowanie swojej dobrej dyspozycji miał już w 24. minucie, gdy arbiter podyktował rzut karny.

Faul we własnej "szesnastce" popełnił Marcao. Do piłki podszedł wówczas Antoine Griezmann, lecz strzał w wykonaniu reprezentanta Francji był koszmarny. Zawodnik poślizgnął się, a futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Grająca defensywnie Sevilla zdołała przetrzymać kolejne ataki ze strony gospodarzy aż do końca pierwszej połowy. Zespół z Madrytu miał swoje okazje, ale nie potrafił wykorzystać żadnej z nich. Po zmianie stron skuteczność wcale nie była lepsza.

W 53. minucie kolejną dogodną sytuację zmarnował Griezmann, ponownie kopnął ponad poprzeczką. W 60. zaś lider Atletico trafił do siatki, lecz gol nie został uznany ze względu na spalonego. Sevilla wciąż broniła się dobrze, chociaż łapała coraz więcej żółtych kartek.

Finalnie przełamanie defensywy gości nastąpiło w 79. minucie. W roli głównej wystąpił wówczas Memphis Depay, który znów trafił w krajowym pucharze. Reprezentant Holandii w La Liga ostatni raz strzelił gola w sierpniu 2023 roku, ale w Copa del Rey okazuje się przydatnym zmiennikiem.

Tym razem 29-latek wykorzystał dobre podanie, które posłał Angel Correa. Reprezentant Argentyny znakomicie ograł obrońcę rywala, a następnie wyłożył piłkę do czujnego Depaya.

W samej końcówce Sevilla miała jeszcze okazję do tego, aby doprowadzić do wyrównania. Przed bramką Jana Oblaka znalazł się Sergio Ramos. Weteran nie trafił jednak czysto, a piłka poleciała w górną część trybun. Jakby tego było mało, w 97. minucie sędzia podyktował rzut karny po rzekomym faulu Pablo Barriosa. Decyzję arbitra zmieniła jednak analiza VAR.

Ostatecznie Atletico ograło Sevillę 1:0 (0:0) i awansowało do półfinału Pucharu Króla. W walce o trofeum są jeszcze Athletic Bilbao, Real Sociedad i Mallorca.