Niewiarygodne pudło w Betclic 1 Lidze. To nie miało prawa się stać [WIDEO]

Pierwsza połowa tego sobotniego spotkania była katastrofą dla gospodarzy. W 28. minucie ŁKS wyszedł na prowadzenie za sprawą samobójczej bramki Marcina Kaczora, a już zaledwie siedem minut później na 2:0 podwyższył Artur Craciun.

Ostatecznie Łodzianie schodzili do szatni z trzybramkową zaliczką. Autorem kolejnej bramki dla ich drużyny został sprowadzony z Regensburga Sebastian Ernst, dla którego był to debiutancki gol w nowych barwach.

Jakby tego było mało, w drugiej odsłonie meczu Stal po raz drugi wpakowała piłkę do własnej bramki. Tym razem nieszczęsnym strzelcem okazał się Karol Łysiak, który strzelił bramkę samobójczą zaledwie minutę po wznowieniu gry.

Honorowa bramka Oliwiera Sławińskiego nie wystarczyła. ŁKS pewnie wygrał 4:1, choć biorąc pod uwagę sytuację z samego początku spotkania, to ta rywalizacja mogła się skończyć znacznie większym pogromem.

Konkretnie chodzi o dziewiątą minutę i pechowy strzał Gustafa Norlina. Gdy po dośrodkowaniu innego gracza ŁKS-u piłka odbiła się od słupka, Szwed miał przed sobą pustą bramkę. Mimo to kompletnie spudłował.

Na całe szczęście dla piłkarza, nie była to sytuacja decydująca o końcowym rezultacie meczu. Dzięki zwycięstwu ŁKS zniwelował do dwóch punktów swoją stratę do Stali Rzeszów w tabeli 1 ligi.