"Niewybaczalne. Obsesja działa na odwrót". Mocne słowa hiszpańskich mediów na temat Roberta Lewandowskiego
Robert Lewandowski nie zdołał przełamać się w niedzielnym hicie La Liga. Polak zmarnował doskonałą okazję na gola w drugiej połowie starcia z Atletico Madryt. Nie umknęło to uwadze hiszpańskich mediów.
Do składu "Blaugrany" wrócił Frenkie de Jong, w drugiej połowie na boisku pojawił się też Pedri. Obecność kolegów pomagała Robertowi Lewandowskiemu. Choć Polak nie strzelił gola, to "Sport" dał mu "siódemkę" w dziesięciostopniowej skali.
- Gavi, Busquets, Ferran, Frenkie... Polakowi często brakowało towarzystwa tych zawodników, ale nie tym razem, co pozwoliło mu skoncentrować się na swojej grze bez potrzeby mnożenia się na boisku. Jego dwa zagrania stworzyły najlepsze sytuacje dla Barcelony. Jedyny minus to akcja, która powinna zakończyć się golem, gdy sromotnie poległ w pojedynku z Oblakiem, mając obok do podania Raphinhę - napisano.
- W pierwszej połowie stworzył najlepsze ataki Barcelony, był napastnikiem bardziej kreującym niż kończącym, dzięki czemu sytuacje mieli Ferran i Raphinha. Kiedy jednak dusza egoisty typowej "9" się pokazała, pomylił się - powinien dać pewną bramkę Raphinhi, ale widocznie miał wielkie życzenie wrócić na listę strzelców - czytamy w "Mundo Deportivo".
- Polak cierpi na niepokój związany z niestrzelaniem bramek w ostatnich meczach. Tylko tak można zrozumieć sytuację, w której będąc sam na sam z Oblakiem nie podał do niepilnowanego Raphinhi, a zdecydował się strzelać na bramkę i spudłował. Trybuny nie dowierzały i były rozczarowane, można było też usłyszeć jakiś gwizd. To jasne, że "Lewy" chce przerwać złą serię jak najszybciej, ale czasami taka obsesja działa na odwrót. W każdym razie jego mecz był dobry, nieźle się poruszał w polu karnym i grał bardzo inteligentnie - ocenił "AS".
Zdecydowanie najgorzej Lewandowskiego oceniła "Marca", która przyznała mu jedynie "czwórkę". Duży wpływ na tę notę miało rzecz jasna pudło z 76. minuty. Więcej na temat tej akcji pisaliśmy TUTAJ.
- Wykazywał wiele woli do gry, był bardziej widoczny niż w ostatnich meczach, ale wciąż nie ma gola. Zmarnował jedną bardzo dobrą okazję, w której miał osamotnionego Raphinhę po swojej prawej stronie. Niewybaczalne - podkreślono.