Słynna kadra nie zagra na mundialu. Poległa w rzutach karnych

Brak bezpośredniego awansu na mistrzostwa świata sprawił, że Nigeria i Demokratyczna Republika Konga musiały przebijać się przez baraże. W półfinale play-offów na ich drodze nie potrafiły stanąć kolejno Gabon oraz Kamerun. W niedzielę obie reprezentacje zagrały między sobą.

Lepszego wejścia w mecz reprezentacja Nigerii nie mogła sobie wymarzyć. Wystarczyły trzy minuty, aby prowadzenie dał Frank Onyeka.

Kwadrans później pomocnik Brentford mógł wpisać się na listę strzelców po raz drugi. Tym razem jego uderzenie zatrzymał Lionel Mpasi-Nzau.

Niewykorzystane sytuacje po stronie Nigerii zemściły się na niej w 33. minucie. Do wyrównania (1:1) doprowadził bowiem Meschack Elia.

Po przerwie dużo odważniej poczynało sobie DRK. Najlepszej okazji na gola nie zdołał jednak zamienić Cedric Bakambu. Brak trafień w drugiej odsłonie sprawił, że niezbędna okazała się dogrywka. Z racji tego, że i tam nie padły bramki, o awansie decydowały rzuty karne.

Seria "jedenastek" nie mogła rozpocząć się gorzej dla obu reprezentacji. W pierwszej serii nie trafili Calvin Bassey i Samuel Moutoussamy. Chwilę później po stronie Nigerii pomylił się Moses Simon, lecz stan na tablicy wyników wyrównał Tuanzebe, który zaliczył fatalne pudło.

W szóstej serii rzutów karnych marzenia Nigerii o awansie na mundial pogrzebał Semi Ajayi. Pomyłka 32-latka i późniejsze trafienie Chancela Mbemby sprawiły, że to Demokratyczna Republika Konga powalczy w interkontynentalnych barażach o wyjazd na mistrzostwa świata.