Nowy piłkarz Liverpoolu pod ostrzałem. "Gra jak 10-latek"
Liverpool znalazł się w dołku formy. Po meczu z Manchesterem United (1:2) gromy posypały się na głowę kolejnego nowego nabytku mistrzów Anglii.
Liverpool latem dokonał wielu kosztownych transferów. "The Reds" wygrali krocie na Alexandra Isaka, Floriana Wirtza czy Hugo Ekitike, ale efekty na razie nie są najlepsze.
Do istotnych zmian doszło także w defensywie mistrzów Anglii. Latem do drużyny dołączył Jeremie Frimpong i Milos Kerkez. Pierwszy nie ma pewnego miejsca w składzie, drugi na razie gra poniżej oczekiwań. Nie przekonuje też Conor Bradley, więc nie dziwi wniosek, który Ruben Amorim przedstawił graczom Manchesteru United.
- Wiedzieliśmy, że Liverpool ma słabe punkty. Są nimi boczni obrońcy - powiedział Matthijs De Ligt.
Obserwacje sztabu szkoleniowego Manchesteru United potwierdził Gary Neville. Anglik zaznaczył jednak, że problemy "The Reds" znajdują się nie tylko na bokach defensywy. Rozciąga je na całą formację.
- Uważam, że gra i decyzje obrońców Liverpoolu były naprawdę słabe. Kerkez jeszcze nie zadomowił się w drużynie. Gra jak 10-latek, na boisku jest wszędzie. Bradley spisał się nieźle - komentował Anglik.
Neville krytykował za to Virgila van Dijka. Według niego holenderski stoper nie przypomina samego siebie.
- Jeszcze nie widziałem go w tak niepewnej formie. Rozegrał jeden z najgorszych meczów w Liverpoolu - podkreślał Neville.