Oceny po meczu Litwa - Polska! Nieoczekiwany bohater. Zagrał po prostu znakomicie

Wyjściowa nota to 5. Oceny wystawiliśmy w skali 1-10.

Praktycznie bezrobotny. Obronił jeden strzał, choć po prostu musiał to zrobić, bo piłka leciała wprost w niego. Miał trochę problemów z grą nogami - kilka razy podawał dość nerwowo.

Trudno mieć do niego jakieś większe zarzuty. Kiedy musiał już interweniować, robił to po prostu solidnie. Miał nieco mniej pracy niż Bednarek, ale też zdał egzamin. Po przerwie dwa razy fajnie podłączył się do akcji ofensywnych.

Szef defensywy. Ustawiony najbardziej centralnie, najczęściej interweniujący i chyba po prostu najpewniejszy. Zaliczył sporo udanych zagrań w obronie. Widać, że nie brakuje mu ostatnio formy.

Ostatecznie niczego nie zawalił, ale w przeciwieństwie do kolegów z bloku obronnego miał nieco więcej problemów z przeciwnikami. Bywał spóźniony, niedokładny, faulował też blisko pola karnego, w końcu dostał kartkę, która wyklucza go z meczu z Holandią. Miewał też jednak sporo lepszych zagrań. Wziął ponadto udział w akcji, po której mieliśmy "bramkowy" rzut rożny. Szkoda jego sytuacji po dośrodkowaniu Szymańskiego.

Słabsza pierwsza połowa, w trakcie której co prawda był aktywny, ale niedokładny i chaotyczny. Po przerwie wskoczył jednak na dużo wyższe obroty. To on zagrał ładnie do Szymańskiego, który po chwili asystował Lewandowskiemu.

Zaliczył przyzwoite wejście w mecz, ale potem miał okres 20-25 minut bardzo kiepskiej gry. Zaliczał niedokładne podania, straty, a nawet faul na kartkę, przez którą będzie pauzował w kolejnym spotkaniu. Potem rzadziej widzieliśmy już go w akcji.

Tym razem bez konkretów w postaci goli czy asyst, natomiast można pochwalić go za to, jak wychodził do gry, utrzymywał się przy piłce, potrafił klepnąć z kolegami czy napędzić akcje. Nie był to wielki występ, ale jak najbardziej solidny.

Najlepszy zawodnik ofensywny w naszej drużynie. Nie tylko strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego, ale też posłał wyborne podanie do Kamińskiego, który wychodził sam na sam z bramkarzem. Ładnie zachował się też tuż przed przerwą, uruchamiając po chwili groźnie uderzającego Casha, a w końcu idealnie dośrodkował na głowę strzelca drugiego gola - Roberta Lewandowskiego. Znakomity występ Szymańskiego.

Momentami trochę nerwowy w defensywie, choć na szczęście niczego nie zawalił i miał też z tyłu dobre zagrania. Z przodu kilka razy zachował się dobrze. To po jego akcji wywalczyliśmy rzut rożny, po którym padł gol. Oddał też dwa kąśliwe strzały, które z trudem musiał odbijać bramkarz.

Ubrał chyba złe obuwie, bo co chwila się wywracał. Nie można odmówić mu chęci i aktywności, natomiast większość jego zagrań w ofensywie była po prostu zła. Nie był to ten Kamiński, który w ostatnim czasie potrafił błyszczeć formą.

Ładnie klepnął z Cashem, który wywalczył szczęśliwy dla nas - jak się okazało - rzut rożny. W końcu sam strzelił też gola. Wcale nie był to dla niego łatwy mecz, grał pod sporą presją rywali, nie stwarzał wielu sytuacji, ale znalazł się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Zaimponował też "piętką" do Casha, po której była szansa na kolejne trafienie.

Grali zbyt krótko.