Odważne słowa byłego kadrowicza. Mówi o bezpośrednim awansie na MŚ

Polacy zremisowali w Rotterdamie 1:1. Udany debiut Jana Urbana w znaczący sposób poprawił klimat wokół kadry.

Kryszałowicz przekonuje, że najważniejsze i tak będzie to, co biało-czerwoni zaprezentują w kolejnych meczach. Uważa jednak wynik czwartkowego spotkania za dobry bodziec na przyszłość.

- Wstrzymałbym się z hurraoptymizmem i zaczekał, jak zaprezentuje się w kilku kolejnych spotkaniach. Remis z Holandią powinien być wielkim, pozytywnym impulsem przed starciem z Finlandią. Do dziś nie rozumiem, jak mogliśmy przegrać w czerwcu w Helsinkach... - zastanawia się Kryszałowicz w rozmowie z tvpsport.pl.

Choć były reprezentant Polski apeluje o spokój, to jednocześnie nie wyklucza, że biało-czerwoni wygrają grupę.

- Po spotkaniu z Holendrami nie wykluczam nawet awansu... z pierwszego miejsca. Do tego niezbędny będzie jednak brak potknięć w rewanżowych starciach z Finami, Litwinami i Maltańczykami. Może zdarzyć się przecież tak, że różnica między nami, a Holendrami będzie wynosić trzy punkty i być może uda się zniwelować ją podczas rewanżowego spotkania w Polsce - spekuluje Kryszałowicz.

Na razie najważniejszy jest mecz z Finlandią. Początek niedzielnego spotkania na Stadionie Śląskim wyznaczono na 20:45.