Ogromna kontrowersja w meczu Lecha! "To musi być czerwona kartka" [WIDEO]
![Ogromna kontrowersja w meczu Lecha! "To musi być czerwona kartka" [WIDEO]](https://pliki.meczyki.pl/original/600/690d03036cf09.jpg)
W szóstej minucie doszło do sporej kontrowersji w meczu Rayo Vallecano z Lechem Poznań. Wydawało się, że gospodarze będą musieli radzić sobie w dziesiątkę, ale arbiter podjął zupełnie inną decyzję.
Lech nie był faworytem w spotkaniu z Rayo Vallecano. Spotkanie w Madrycie mógł jednak zacząć znakomicie. Już w szóstej minucie na czystą pozycję wychodził Luis Palma.
Akcja "Kolejorza" rozpoczęła się od przechwytu Antoniego Kozubala. Później Leo Bengtsson podał do Luisa Palmy, a ten padł na murawę po starciu z Florianem Lejeunem.
Początkowo sędzia ukarał francuskiego stopera żółtą kartką. Gdy Lech miał wykonywać rzut wolny, po dwóch minutach arbitra zawołano do monitora VAR. Wydawało się, że wszystko może się skończyć czerwoną kartką.
Arbiter podjął jednak zupełnie inną decyzję. Cofnął żółtą kartkę dla stopera Rayo, uznając... że w ogóle nie było faulu. Grę wznowili zawodnicy Rayo, a sytuacja wzbudziła ogromne kontrowersje.
- To musi przecież być czerwona kartka! - napisał Żelisław Żyżyński, a Dawid Dobrasz wrzucił wiele mówiący słynny screen z Maciejem Skorżą.
- Zawołali chłopa do czerwonej kartki, a ten odkręcił i żółtą, i wolnego. Inna sprawa, że tam nie było nic pomiędzy. Palma złapany, to czerwień. Palma próbuje wymusić, to gramy. Nie wiem, jak on wymyślił faul i żółtą - skwitował Przemysław Langier z Interii.
Lech nie podłamał się jednak tą sytuacją. Wręcz przeciwnie - po chwili, już w 11. minucie mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie. Znów w roli głównej wystąpił Palma, który wykorzystał dośrodkowanie Joela Pereiry.
Mecz zakończył się natomiast wygraną Rayo. Gospodarze wyciągnęli wynik 3:2 po bramce w samej końcówce.