Ojrzyński poleca się Legii. "Praca z Kucharczykiem i Radoviciem to bajka dla trenera"

Mistrzowie Polski szukają stałego trenera po zwolnieniu Deana Klafuricia. Według mediów Dariusz Mioduski zdecyduje się na kolejnego zagranicznego kandydata, ale Ojrzyński nie traci nadziei, że dostanie okazję pracy w klubie z Łazienkowskiej.

- Jestem gotowy, żeby przejąć Legię. Dariusz Mioduski do mnie jednak nie dzwonił - mówił Ojrzyński w Sport.pl.

45-letni szkoleniowiec do tej pory prowadził m.in. Koronę Kielce i Arkę Gdynia. Jego drużyny słynęły z agresywnego, lecz często topornego sposobu gry.

- Styl, które moje drużyny prezentowały, to nie jest styl na Legię. Był jednak dostosowany do realizacji naszych ówczesnych celów. Jako trener muszę się zastanowić co zrobić, by zrealizować zadania powierzone przez klub, a potem obieram sobie ścieżkę, która ma do tego doprowadzić. W Legii trzeba grać atrakcyjnie i skutecznie. Z takimi piłkarzami można to szybko osiągnąć. Kucharczyk i Radović? To bajeczna sytuacja dla trenera, gdy współpracuje się z piłkarzami, którzy mówią to, co myślą. Gorzej pracować z ludźmi, którzy mówią jedno, a myślą i robią coś innego. Ci zawodnicy mają Legię w sercu i niektórych rzeczy nie wytrzymują, nie zachowują ich dla siebie - podkreśla Ojrzyński.

Ojrzyński nie ma pracy od zakończenia poprzedniego sezonu, gdy z jego usług zrezygnowała Arka Gdynia. W tym czasie miał propozycję z Afryki.

- Miałem konkretną ofertę z Beninu, ale takie kierunki na razie mnie nie interesują. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie jest praca w naszym kraju. Mam nadzieję, że w końcu dane mi będzie prowadzić drużynę, której ambicją jest zdobycie mistrzostwa - przyznaje Ojrzyński.