Pierwszy Polak w Bundeslidze porównał Lewandowskiego i Muellera. "Gerd tego nie miał"

Słomiany w 1967 roku dołączył do Schalke 04. Po trzech sezonach zmienił otoczenie i przeniósł się do Arminii Bielefeld. Tam grał do 1972 roku. W tym czasie miał okazje, by oko w oko mierzyć się z Gerdem Muellerem.

- Lepiej było Muellera nie pilnować. Strasznie dobry to był napastnik. 40 bramek w sezon strzelić? No potęga! - oznajmił Słomiany w rozmowie ze "Sport.pl".

- Miał nadwagę, zdarzało się. Piwo lubił wypić. I nie tylko piwo. Teraz jest bardzo chory, może też przez problemy z alkoholem, bo swego czasu one były duże. Wiem, że dawni koledzy z Bayernu go wspomagają. Kiedyś przyjechał tu do mnie na golfa Sepp Maier, dawny bramkarz z Monachium, i parę słów o Gerdzie mi powiedział. Niestety, legenda kończy w domu starców - dodał.

Słomiany od lat z uwagą śledzi rozgrywki Bundesligi. Szczególną uwagę zwraca na Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem Polak w kilku aspektach przewyższa legendarnego Niemca.

- Robert jest lepszy szybkościowo. Ma też lepszy drybling. Robert sobie umie sam wypracować bramkę, a Gerd tego nie miał. Za to Mueller jak nikt inny znajdował się tam, gdzie piłka spadła. Miał świetne przeczucie. Najlepsze. I bardzo dobrze grał ciałem. Mały był, a trudno było z nim wygrać główkę. Ale głową lepiej gra Robert. A z tej gry ciałem, to granie tyłkiem Muellerowi najlepiej wychodziło! Pchał się nim, zastawiał i dlatego te bramki nawet na leżąco umiał strzelać. Aż takiego sprytu Robert nie ma - dodał.

Dziś "Lewy" może przejść do historii. Wystarczy, że zdobędzie jedną bramkę w meczu z Augsburgiem.

- Jestem pewny, że z w ostatnim meczu strzeli Augsburgowi chociaż jednego gola. Cały Bayern będzie na Roberta pracował. A jak Robert będzie miał okazje, to co najmniej jedną wykorzysta - zakończył Słomiany.