"Piłka funkcjonuje i się rozwija". Baronowie popierają Kuleszę przed wyborami

Zacząć trzeba od kwestii najważniejszej. Cezary Kulesza wcale nie musi zostać wybrany na prezesa PZPN, chociaż jest jedynym kandydatem. Aby otrzymać nominację, Kulesza musi wygrać w pierwszym głosowaniu większością bezwzględną (więcej niż połowa głosów za) lub zwykłą w głosowaniu drugim (więcej głosów za niż przeciw).

Co, jeśli warunki te nie zostaną spełnione? Ustalenia prawników wskazują następująco:

- Wskazuje on, że jeśli kwestia wygaśnięcia mandatu nie została ustalona w statucie, a nowe władze nie zostały powołane, to władze PZPN nadal mają prawo do działania w imieniu tegoż związku. Ich mandat nie wygasa bowiem z mocy prawa. Będzie tak niezależnie od powodu niewybrania nowych władz. W takiej sytuacji Minister Sportu mógłby natomiast zastosować środki nadzorcze, przysługujące mu z mocy ustawy - wynika z ustaleń profesora Eligiusza Krześniaka, które zacytował Łukasz Wiśniowski.

W takiej sytuacji doszłoby do powtórzenia głosowania, co - być może - pozwoliłoby na wyłonienie rywala dla Kuleszy. Problem w tym, że do tego potrzeba wielu głosów przeciwnych obecnemu prezesowi, a na to... nie ma większych szans.

W rozmowie z kanałem Foot Truck poparcia Kuleszy udzielili między innymi Krzysztof Gralewski (LZPN), Marek Łukiewski (WMZPN), Tomasz Grabowski (OZPN) czy Adam Kaźmierczak (ŁZPN). Ten ostatni przekonuje, że Kulesza może liczyć na około 100 głosów ze 118.

- Pod jego rządami piłka nożna funkcjonuje i się rozwija - ocenił Łukiewski, gdy zapytano go o powód głosowania na obecnego prezesa.

Wybory w PZPN zaplanowano na 30 czerwca. Jeśli Kulesza wygra, będzie rządził kolejne cztery lata.