Piłkarskie jaja. Przegrają, by awansować do Ligi Mistrzów?!
Choć Eintracht Frankfurt jest szósty w Bundeslidze, wciąż zachowuje szansę na awans do Ligi Mistrzów. Sprawę może ułatwić... porażka w ostatniej kolejce.
W przyszłym sezonie piłkarscy kibice po raz pierwszy zobaczą Ligę Mistrzów w nowej formule. Do fazy grupowej zakwalifikują się cztery zespoły więcej, zaś spotkania będą rozgrywane w systemie szwajcarskim.
Dwa miejsca będą przydzielane na podstawie krajowego rankingu klubowego UEFA. Państwa, które kampanię wcześniej zainkasują najwięcej punktów, wyślą do europejskich pucharów bonusowego reprezentanta.
Wiadomo już, że w inauguracyjnej edycji LM przeprowadzanej według nowych zasad z przywileju skorzystają Serie A i Bundesliga. Obie ligi są już pewne pięciu miejsc w przyszłym sezonie elitarnych rozgrywek.
To nie musi być koniec. W najbliższej kampanii LM może wystartować również na przykład Eintracht Frankfurt, choć "Orły" plasują się na szóstej pozycji i nie mają już żadnych szans na awans na wyższą lokatę.
Awans Eintrachtu do Champions League będzie możliwy, jeżeli Borussia Dortmund wygra w finale oraz zajmie piąte miejsce w Bundeslidze. "Orłom" jest więc na rękę utrudnić awans BVB na czwartą lokatę.
W związku z tym nie można wykluczyć, że będą celowali w... przegraną w spotkaniu ostatniej, 34. kolejki Bundesligi. Mierzą się bowiem z RB Lipsk, bezpośrednim rywalem Borussii do zajęcia pozycji tuż za podium.
Podopieczni Edina Terzicia tracą obecnie do Lipska trzy punkty, zatem kolejna wygrana "Byków" mogłaby znacznie skomplikować ich plany. Z kolei zawodnicy Dino Toppmoellera będą mogli pozwolić sobie na porażkę, jeśli osiągną pozytywny rezultat w sobotnim starciu z Borussią Moenchengladbach. Mają cztery punkty przewagi nad Freiburgiem.
Oczywiście później BVB musi spełnić również drugie kryterium i znaleźć sposób na Real Madryt. Finał Champions League odbędzie się 1 czerwca na londyńskim Wembley.