Piłkarz Lechii: Takie mecze jak w Gliwicach scalają drużynę

Piłkarz Lechii: Takie mecze jak w Gliwicach scalają drużynę
asinfo.
W Gliwicach wyszarpaliśmy trzy punkty. Czy wreszcie nastąpi przełom? Mam taką nadzieję. Wygrana w takich okolicznościach zawsze buduje ducha drużyny, mocno ją scala. To świetna sprawa dla nas, a także kibiców. Dzięki temu, do kolejnego meczu przeciwko Jagiellonii podejdziemy bardziej pewni siebie – mówi Joao Nunes.
Ostatnie spotkanie było dla nas trudne. Ponad 50 minut musieliśmy grać w osłabieniu, a zawsze, gdy masz o jednego zawodnika mniej, dowiadujesz się po końcowym gwizdku, czy masz zespół złożony z prawdziwych mężczyzn. Wydaje mi się, że z tego zadania wywiązaliśmy się należycie. Trzymaliśmy się mocno w defensywie, nie zostawialiśmy przeciwnikowi zbyt dużo wolnego miejsca. W obronie wykonaliśmy kawał dobrej roboty - mówił Joao Nunes, który na boisku w Gliwicach pojawił się w przerwie, zmieniając Pawła Stolarskiego.
Dalsza część tekstu pod wideo
Portugalczyk skupiał się przede wszystkim na zadaniach defensywnych. Ale czasami zapędzał się do przodu. Brał udział w decydującym o zwycięstwie kontrataku w wykonaniu Biało-Zielonych. 
Decydująca akcja? Zobaczyłem, że mam przed sobą dużo miejsca, więc postanowiłem pobiec w kierunku bramki. Zastanawiałem się, czy nie podawać do Marco, ale druga myśl była taka, żeby jednak spróbować samemu. Pobiegłem do przodu, trochę za daleko wypuściłem sobie piłkę, obrońca Piasta mnie ubiegł, ale szczęśliwie dla nas futbolówka trafiła pod nogi Romario. A on już wiedział, co z nią zrobić - podkreślał Joao Nunes. – Cieszę się, że tak mu to wyszło. Znamy się niemal od dziecka. Sam dobrze pamiętam swój debiut w Lechii i wygraną na stadionie Cracovii, pierwszą dla Lechii po wielu, wielu latach. Jemu poszło w Gliwicach jeszcze lepiej, strzelił zwycięską bramkę. Dobrze wiem, jak trudne są pierwsze dni w innym kraju, z inną kulturą, gdy nie znasz ani jednego słowa w miejscowym języku. Czujesz się na początku lekko zagubiony, ale Romario stanął na wysokości zadania. To niesamowite. Był bohaterem meczu, ale trzeba też pochylić czoła przed całym zespołem. Osobne słowa uznania należą się Marco Paixao. Ale to żadna niespodzianka. On w każdym meczu daje z siebie maksa. Zawsze chce wygrywać i zawsze o to walczy. Wykonał wielką robotę – powiedział Nunes. 
Przed Lechią teraz kilka dni na przygotowanie się do poniedziałkowego spotkania z Jagiellonią Białystok, który 18 września o 18 odbędzie się na Stadionie Energa Gdańsk. 
W Gliwicach wyszarpaliśmy trzy punkty. Czy wreszcie nastąpi przełom? Mam taką nadzieję. Wygrana w takich okolicznościach zawsze buduje ducha drużyny, mocno ją scala. To świetna sprawa dla nas, a także kibiców. Dzięki temu, do kolejnego meczu przeciwko Jagiellonii podejdziemy bardziej pewni siebie. Najwyższy czas, by odnieść zwycięstwo na własnym stadionie – zakończył Nunes. 

Przeczytaj również