Piłkarz Legii dostał szansę i zachwycił. "Takie jest moje DNA"

Piłkarz Legii dostał szansę i zachwycił. "Takie jest moje DNA"
Tomasz Jastrzebowski / pressfocus
Legia Warszawa rozbiła Lincoln Red Imps aż 4:1 w Lidze Konferencji. Ze znakomitej strony w tym meczu pokazał się Jakub Żewłakow. Młody atakujący zdradził, że ogromna odwaga, którą mogli zobaczyć kibice, nie była dziełem przypadku. - Takie jest moje DNA - mówił po meczu piłkarz.
Piłkarze Legii Warszawa, choć pokonali Lincoln Red Imps 4:1, odpadli z Ligi Konferencji. Na listę strzelców po stronie "Wojskowych" wpisali się Mileta Rajović, Antonio Colak, Bartosz Kapustka i Wahan Biczachczian.
Dalsza część tekstu pod wideo
Asystę przy trafieniu Duńczyka zanotował Jakub Żewłakow. Wielki talent stołecznego zespołu podsumował krótko swój występ w tym meczu.
- Na początku wiadomo, że musiałem się wprowadzić w mecz, ale dość szybko udało mi się to zrobić i pokazałem, że coś potrafię. Myślę, że z czasem było coraz lepiej. Na pewno był to wyjątkowy moment dla mnie, jestem tutaj już dłuższy czas. Był to taki pierwszorzędny cel i udało mi się go zrealizować - powiedział wychowanek Legii.
W oczy mogła się rzucić ogromna odwaga 19-latka. Po końcowym gwizdku przyznał, że nieustępliwość jest jego wizytówką. Słowa te z pewnością spodobają się kibicom byłego mistrza Polski.
- Myślę, że takie jest moje DNA, zawsze staram się brać piłkę na siebie i się nie bać. Mam nadzieję, że było to widać - dodał Żewłakow.
Nadchodzące tygodnie przebiegną pod znakiem ogromnej rewolucji w Legii Warszawa. Nowym trenerem zostanie Marek Papszun. Oficjalnie ogłoszenie powinno nastąpić już w piątek około 14:00. Żewłakow liczy na to, że w najbliższych miesiącach zespół wskoczy na dobre tory.
- Jeszcze jest bardzo dużo pracy przed nami. Mam nadzieję, że przyszłe półrocze będzie dla nas o wiele lepsze - podsumował Żewłakow.
Młody atakujący Legii rozegrał w tym sezonie dziewięć spotkań i zanotował w nich jedną asystę. Jego kontrakt obowiązuje do 2027 roku.
Piotr - Sidorowicz
Piotr SidorowiczWczoraj · 23:34
Źródło: własne

Przeczytaj również