Piłkarz Tottenhamu został surowo ukarany. Wtargnął na trybuny, by bronić swojego brata

Eric Dier został ukarany za swoje zachowanie po meczu Tottenham - Norwich City w Pucharze Anglii.
W marcu "Koguty" odpadły z tych rozgrywek po rzutach karnych. Bohaterem ekipy Norwich był Tim Krul, który podczas serii jedenastek pokazał swoje umiejętności. Po spotkaniu najwięcej mówiło się o innym zawodniku.
Eric Dier po ostatnim gwizdku nie zszedł do szatni. Wręcz przeciwnie - przeskoczył przez bandy reklamowe i wdarł się na trybuny. Tam stanął w obronie swojego brata i wdał się w szarpaninę z jednym z kibiców. Nagrania całej sytuacji szybko trafiły do sieci.
Sprawą zajął się też Angielski Związek Piłkarski. Dziś - po 127 dniach od zdarzenia - podjęto decyzję o ukaraniu gracza "Kogutów". Dier został zawieszony na cztery spotkania i dodatkowo musi zapłacić 40 tys. funtów kary.
Oznacza to, że 26-latka zabraknie w starciach z Bournemouth, Arsenalem, Newcastle United i Leicester City. Zawodnik na boisku będzie mógł pojawić się dopiero w ostatnim meczu tego sezonu Premier League, gdy "Koguty" zmierzą się z Crystal Palace.
Podopieczni Jose Mourinho obecnie zajmują 8. pozycję w ligowej tabeli. Do piątego Manchesteru United tracą 7 "oczek".