Piłkarz Wisły Kraków po porażce z Arką: Nie potrafię tego wyjaśnić, nie wiem co się stało

- Nie potrafię tego wyjaśnić, nie wiem co się stało - mówił po przegranej w Gdyni rozżalony Carlos López. Hiszpan dwoił się i troił, ale to Arka odwróciła losy spotkania i wygrała 3:1.
Carlitos miał w Gdyni sporo pracy i musiał walczyć z obrońcami, którzy prezentują bardzo fizyczny futbol. Ale napastnik Wisły nie zamierzał składać broni i kilka razy wręcz zabawił się z defensorami Arki. - Drużyna cały czas dużo pracuje. Owszem, z przodu było troszkę więcej miejsca i może warto byłoby mieć tam kogoś jeszcze, ale może to z drugiej strony dla nas wskazówka na przyszłość - zastanawiał się załamany piłkarz.
Nie da się jednak ukryć, że wyjazdy zaczęły prześladować nieco Wiślaków. Po 0:3 w Lubinie przyszedł mecz w Gdyni. - Musimy zachować pewną równowagę i ciągle poprawiać naszą grę - uciął krótko Hiszpan.
Ozdobą tego starcia były z pewnością rzuty wolne wykonywane przez Carlosa Lópeza. Tym razem zabrakło trochę szczęścia… - Każdy ma jakieś predyspozycje i trzeba je rozwijać. To prawda, trenuje, może nie dużo, ale jednak staram się coś poprawiać. Czy Carlitos ma jakiegoś idola w tym aspekcie? - Zawsze kieruję się sercem.
Nie da się jednak ukryć, że wyjazdy zaczęły prześladować nieco Wiślaków. Po 0:3 w Lubinie przyszedł mecz w Gdyni. - Musimy zachować pewną równowagę i ciągle poprawiać naszą grę - uciął krótko Hiszpan.
Ozdobą tego starcia były z pewnością rzuty wolne wykonywane przez Carlosa Lópeza. Tym razem zabrakło trochę szczęścia… - Każdy ma jakieś predyspozycje i trzeba je rozwijać. To prawda, trenuje, może nie dużo, ale jednak staram się coś poprawiać. Czy Carlitos ma jakiegoś idola w tym aspekcie? - Zawsze kieruję się sercem.