"Płakać mi się chce". Włoska legenda wybuchła po derbach
W ostatnich tygodniach rozgrywki Serie A nie dostarczają zbyt wielu emocji. Luca Toni wyraził bardzo krytyczną opinię na temat rodzimej ligi.
Kluby z Serie A nie imponują skutecznością. W siódmej kolejce padło tylko 11 goli. Był to najniższy wynik w historii włoskiej ekstraklasy od momentu, kiedy występuje w niej 20 drużyn. Obecna seria gier również nie obfituje w trafienia. W pięciu pierwszych meczach padło ich pięć, z czego cztery w zremisowanym 2:2 starciu Parmy z Milanem.
Wcześniej w sobotę rozegrano trzy spotkania, w których nie strzelono żadnego gola. Bezbramkowymi remisami zakończyły się starcia Lecce z Hellasem, Como z Cagliari oraz Juventusu z Torino.
Kibice mogli spodziewać się więcej po derbach stolicy Piemontu. "Stara Dama" zawiodła jednak na własnym stadionie, ugrywając tylko jeden punkt.
Luca Toni podkreślił, że kibice nie chcą oglądać meczu, w którym nie pada ani jedna bramka. Zaznaczył też, że bezbramkowe remisy nie są tylko efektem dobrej postawy golkiperów. Lepiej powinni spisywać się zawodnicy ofensywni.
- Płakać mi się chce, myśląc tylko o ludziach, którzy przyszli na stadion lub oglądają takie mecze w domach. Bramki znaczą wszystko, a my mamy teraz poważny problem. Brakuje goli, ludzie się nudzą. Bramkarze mogą dokonywać cudów, ale brak bramek to nie jest tylko ich zasługa - powiedział Toni na antenie stacji DAZN.
W przeszłości 48-latek dbał o to, aby mecze nie kończyły się bezbramkowymi remisami. W rozgrywkach Serie A zanotował 157 goli i 46 asyst w 344 występach.