Pogba na świeczniku. Aktywiści są wściekli

Kilka dni temu media obiegła informacja o zaskakującej inwestycji Paula Pogby. Francuz został ambasadorem i udziałowcem Al Haboob, czyli pierwszej na świecie profesjonalnej drużyny wyścigów wielbłądów.

Decyzja piłkarza rozwścieczyła organizację obrońców praw zwierząt PETA. Stowarzyszenie opublikowało publiczny list adresowany do 32-latka.

- W świecie wyścigów codzienne życie wielbłądów jest dalekie od tradycyjnego lub pełnego przepychu, jakie się czasami przedstawia. Odebrane przedwcześnie od matek lub udomowione za młodu wielbłądy są następnie poddawane przymusowym metodom tresury, mającym na celu uczynienie ich potulnymi i wydajnymi - zaczęła rzeczniczka prasowa PETA France, Isabelle Goetz.

- Często doznają urazów. (…) Ich życia są podyktowane przez ograniczenia, a "kariery" często kończą się porzuceniem, sprzedażą lub ubojem, gdy przestają przynosić zyski. To łagodne, inteligentne i z natury spokojne zwierzęta, które nie potrafią zrozumieć, co im się narzuca. Mówisz o poświęceniu w sporcie. W piłce nożnej chodzi o dyscyplinę, wysiłek i osobiste wybory. Ale tutaj poświęcenie ponoszą w całości niewinne istoty, które nigdy nie dały się wykorzystać ani przekształcić w konkurencyjny produkt - dodała przedstawicielka PETA.

Organizacja zaproponowała Pogbie alternatywę. Zasugerowała mu hobby horsing majacy zaspokoić jego zainteresowanie jeździectwem. Jest to dyscyplina, w której uczestnicy jeżdżą na małych końskich kukłach osadzonych na drewnianych kijach i wykonują różnorodne akrobacje.

- Pozwólcie nam zasugerować, z nutą dobrodusznej ironii, absolutnie nieszkodliwą alternatywę: hobby horse. Sport, w którym uczestnicy też galopują…. Spektakularny, kreatywny, a przede wszystkim: bez wielbłądów, bez koni, bez zwierząt. To inwestycja, która idealnie łączy oryginalność i szacunek do życia - zakończyła Goetz.

Pogba nie ustosunkował się jeszcze do słów organizacji PETA. Na ewentualny rozwój sytuacji trzeba cierpliwie poczekać.