Pół metra od sensacji w LM! Grali 86 minut w osłabieniu [WIDEO]

Trwający sezon Ligi Mistrzów od początku nie układał się po myśli Kajratu Ałmaty oraz Pafos. Mistrz Kazachstanu przegrywał ze Sportingiem CP (1:4) i Realem Madryt (0:5). Nieco lepiej wyglądał dorobek zespołu z Cypru. Na inaugurację zremisował z Olympiakosem (1:1).

Pierwsze minuty meczu rozgrywanego w Ałmatach jasno wskazywały na to, że o kolejne w tej edycji Ligi Mistrzów punkty dla Pafos będzie bardzo trudno. Zaraz po pierwszym gwizdku czerwoną kartkę otrzymał Joao Correia. Napastnik gości kopnął rywala w okolice głowy.

Mimo gry w osłabieniu to Pafos było dużo konkretniejsze pod bramką przeciwnika. O krok od wpisania się na listę strzelców byli David Luiz oraz Domingos Quina. Ich strzały minimalnie mijały bramkę. Prosto w Temirlana Anarbekova uderzył natomiast Vlad Dragomir.

Niewykorzystane sytuacje po stronie mistrza Cypru mogły się na nim zemścić w doliczonym czasie pierwszej połowy. Znakomitej sytuacji na gola nie zamienił Jorginho. Portugalczyk uderzył obok słupka.

Obraz tego meczu nie uległ zmianie również po przerwie. Jeśli robiło się gorąco, to raczej pod bramką Kajratu. Golkiper gospodarzy dwoił się i troił, zatrzymując kolejne strzały Davida Luiza oraz Bruno.

W 72. minucie pięknym uderzeniem z dystansu popisał się Dragomir. Po drodze piłką odbiła się od pleców Anarbekova i wpadła do siatki. Bramkarz Kajrata miał tym razem szczęście, bo gol dla Pafos nie został uznany po analizie VAR-u. Arbiter dopatrzył się ofsajdu. Na powtórkach widać, że od uniknięcia spalonego dzieliło go raptem pół metra.

Na kwadrans przed końcem bohaterem gospodarzy mógł zostać Giorgi Zaria. Najpierw trafił w słupek. Kilka chwil później uderzył nad bramką.

Mimo licznych sytuacji mecz Kajrat Ałmaty - Pafos zakończył się remisem 0:0. Obie drużyny wciąż czekają na triumf w tej edycji Ligi Mistrzów.