Półfinalista Ligi Europy zrzekł się pensji. "Myślę, że to sprawiedliwe" [WIDEO]

W poniedziałek Athletic Bilbao potwierdził szokującą informację na temat Yeraya Alvareza. Doświadczony stoper został zawieszony na 10 miesięcy po pozytywnym wyniku testu na doping w półfinałowym meczu Ligi Europy z Manchesterem United.

Piłkarz pojawił się na specjalnie zorganizowanej w środę konferencji prasowej. Wyjaśnił, że zażycie niedozwolonej substancji miało związek z leczeniem przeciwko wypadaniu włosów.

- Wieczorem przed snem biorę tabletki i stosuję spray do włosów. W tygodniu poprzedzającym mecz z Manchesterem United, kiedy chciałem wziąć tabletkę, zdałem sobie sprawę, że jej nie mam. Poszedłem po nową paczkę, ale w wyniku stresu wziąłem tabletkę mojej partnerki, która stosuje ten sam lek - powiedział.

Alvarez zaznaczył, że popełnił ludzki błąd, za który musi ponieść konsekwencje. Dodał, że nie ujmuje wiarygodności UEFA w tej sprawie. Co więcej, w ramach rekompensaty dla klubu zdecydował się na szokujący ruch.

- Powiedziałem klubowi, że w okresie, w którym nie będę brał udziału w rozgrywkach, nie chcę otrzymywać wynagrodzenia. Dziesięć miesięcy wydaje mi się sprawiedliwe. Pogodziłem się z tym, odbyłem już część kary i teraz przygotowuję się na to, co będzie dalej - poinformował piłkarz.

- Jestem zły, ale stało się i trzeba ponieść konsekwencje. Przepisy są po to, żeby ich przestrzegać. Trzeba patrzeć przed siebie - zakończył.