Policja zabrała głos. Oto stanowisko w sprawie oprawy
Zachowanie kibiców podczas meczu Polski z Holandią budzi duże emocje. Do sprawy odniósł się przedstawiciel policji.
Na meczu Polski z Holandią pojawili się przedstawiciele ultrasów polskich klubów, którzy uczestniczyli w przygotowaniu oprawy patriotycznej. Ta jednak nie pojawiła się na trybunach - organizatorzy zakazali jej wniesienia na Stadion Narodowy.
Na obiekcie pojawiły się za to race, które w drugiej połowie spotkania zostały wrzucone na boisko. Mateusz Pilecki ze stowarzyszenia "To My Polacy" wprost przyznał, że wrzucenie rac na boisko było reakcją kibiców na decyzję dotyczącą oprawy. Więcej na ten temat TUTAJ.
Do sprawy odniosła się policja, która popiera decyzję organizatora. Według niej stały za nią racje bezpieczeństwa.
- Na tym meczu było prawie 60 tys. kibiców, w tym również przedstawiciele środowisk ultrasowskich, którzy próbowali wnieść na stadion tzw. "patriotyczną oprawę". Decyzję o zakazie podjął organizator, w trosce o bezpieczeństwo pozostałych kibiców. Pogląd policji w tej sprawie był zbieżny - mówił podkom. Jacek Wiśniewski z Wydziału Komunikacji Społecznej KSP w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
- W ślad za odmową wniesienia oprawy środowiska pseudokibiców mocno się zdenerwowały, blokując wejście na stadion. Organizator podjął decyzję o otwarciu innych bram, by pozostali kibice mogli we właściwym momencie znaleźć się na obiekcie. Stąd to czasowe opóźnienie - dodał.
Przerwanie meczu zapewne nie pozostanie bez reakcji ze strony UEFA. PZPN może się spodziewać kary finansowej za to przewinienie.