Polski mur w Porto. Kolejne zwycięstwo Kiwiora, Bednarka i spółki

Porto stanęło przed szansą na odskocznie od obu głównych rywali. W piątkowych derbach Lizbony Benfica zremisowała bowiem 1:1 ze Sportingiem.

W 11. minucie niedzielnego spotkania Diogo Costa obronił główkę Jordana Siebatcheu. W odpowiedzi Bernardo zatrzymał strzał Samu Aghehowy. W 31. minucie bramkarz Tondeli znów był na posterunku, tym razem przy próbie Williama Gomesa.

W 33. minucie Rodrigo Mora trafił do siatki. Bramka zawodnika Porto nie została jednak uznana z powodu spalonego. W doliczonym czasie pierwszej połowie Siebatcheu pokonał Costę. Sędzia anulował tego gola z powodu faulu na wcześniejszym etapie akcji.

Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. W pierwszej połowie obie drużyny oddały po dwa celne uderzenia. "Smoki" nie potrafiły zdominować niżej notowanego rywala.

Podopieczni Francesco Fariolego znakomicie rozpoczęli drugą odsłonę. W 48. minucie Samu Aghehowa otworzył wynik. Kilkadziesiąt sekund później William Gomes podwyższył prowadzenie.

W kolejnym fragmencie meczu Porto kontrolowało grę. Kiwior i Bednarek mogli głównie skupić się na rozgrywaniu akcji krótkimi podaniami. W 77. minucie Bernardo uniemożliwił Samu skompletowanie dubletu. W końcówce Tondela mogła zdobyć bramkę kontaktową, ale Helder Tavares zmarnował dwie okazje.

"Smoki" wygrały 2:0 i są na szczycie tabeli z pięcioma punktami przewagi nad drugim Sportingiem. Zespół Bednarka i Kiwiora stracił tylko trzy gole w 13 meczach ligowych. Porto wróci do gry w najbliższy czwartek. Wtedy podejmie Malmo w fazie ligowej Ligi Europy.