Poruszająca opowieść Siemieńca. Musiał wziąć kredyt, by pracować jako trener

Siemieniec objął pierwszy zespół Jagiellonii w kwietniu 2023 roku. Nieco ponad rok później świętował razem z klubem historyczne mistrzostwo Polski.

Później awansował z "Jagą" do ćwierćfinału Ligi Konferencji, a kolejny sezon znów zakończył na ligowym podium. W rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą nie ukrywał, że to wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie finansowe wsparcie rodziny.

- Gdyby na pewnym etapie żona nas nie wsparła, to byłby problem z organizacją świąt i takich rzeczy. Był też taki moment, kiedy musieliśmy się zwrócić o pomoc do babci, która wzięła dla nas kredyt gotówkowy, żebyśmy mogli pospłacać pewne rzeczy. Wszystko, co musieliśmy kupić do wynajmowanego mieszkania - wspominał Siemieniec.

- Wchodzisz do takiego mieszkania, musisz zapłacić kaucję. Kaucja plus wynajem to na starcie sześć tysięcy. Nie masz żadnej poduszki finansowej. Wchodzisz, a to mieszkanie jest puste. Dzieci nie mają telewizora. Musisz go kupić. Idziesz i bierzesz najtańszy, jaki jest, ale też tysiąc złotych musisz zapłacić. Ale nie masz tego tysiąca, bo klub zapłaci dopiero za miesiąc pierwszą wypłatę. Więc bierzesz kredyt czy pożyczkę - dodał.

- Masz jedną, drugą, trzecią... Jedziesz do następnego mieszkania, kredyt wisi, w tamtym mieszkaniu dawno cię nie ma, przewozisz te telewizory czy inne sprzęty. Z właścicielami też jest różnie. Czasem kaucję oddadzą, czasem połowę, czasem w ogóle, mimo że nic specjalnego się nie działo. Przecież na kurs UEFA Pro też nie mieliśmy pieniędzy - przyznał.

Obecnie Siemieniec nie może raczej narzekać na finanse. Jego przykład pokazuje jednak, że o sukces w futbolu nie jest łatwo i często wymaga on naprawdę dużego poświęcenia.