Potężny wybuch podczas meczu piłkarskiego. Kibice wpadli w panikę, było o krok od tragedii [WIDEO]

Wojna domowa w Somalii trwa od 1991 roku. Pomimo upływu lat konflikt nadal nie został rozwiązany, lecz zarówno rządzący, jak i sami mieszkańcy starają się sprostać trudnej sytuacji oraz integrować lokalne społeczeństwo.

Jedną z takich aktywności były rozgrywki piłkarskie zorganizowane na stadionie narodowym w Mogadiszu. Kibice i zawodnicy powrócili na obiekt po przeszło 30 latach. Arena została bowiem zniszczona wskutek działań wojennych, a następnie pełniła funkcję bazy wojskowej. Dopiero w ostatnich miesiącach zakończyła się jej odbudowa.

We wtorek rozgrywano kolejne spotkania turnieju. Na trybunach pojawiły się tysiące kibiców, lecz niewiele zabrakło, by podczas widowiska doszło do ogromnej tragedii. W bezpośredniej bliskości stadionu doszło do wybuchu.

Na obiekt zmierzał ekstremista powiązany z grupą Al-Shabab. Zamachowiec ubrany w kamizelkę z materiałami wybuchowymi zamierzał wysadzić się w trakcie meczu. Policja szybko przejrzała jego plan i rozpoczęła pościg.

Ostatecznie funkcjonariusze odcięli mężczyźnie drogę ucieczki. Ten, chcąc uniknąć aresztowania, zdetonował materiały wybuchowe kilkanaście metrów przed stadionem. Szczęśliwie nikt prócz terrorysty nie zginął.

Zebrani na arenie fani oraz piłkarze początkowo wpadli w panikę, lecz gdy okazało się, że sytuacja jest w pełni pod kontrolą, postanowiono dokończyć spotkanie. Nie była to jednak pierwsza taka sytuacja w ostatnich dniach. Kilka dni temu inny zamachowiec wysadził się w jednej z lokalnych restauracji, odbierając życie czterem osobom.