Prezes klubu Premier League zrugał trenera. Wiadomo, o co poszło
Właściciel Nottingham Forest Evangelos Marinakis publicznie zbeształ szkoleniowca Nuno Espirito Santo. Menedżer zdradził zaskakujący kontekst zajścia.
W niedzielne popołudnie Nottingham Forest przypieczętowało awans do europejskich pucharów. Może być już pewne zajęcia miejsca w czołowej "siódemce" Premier League po remisie 2:2 z Leicester City.
Po ostatnim gwizdku starcia z Leicester gracze oraz kibice zespołu rozpoczęli świętowanie. Nie obyło się bez oklasków, okrzyków oraz przyśpiewek. Evangelosowi Marinakisowi nie było jednak do śmiechu.
Włodarz klubu nie czekał, aż widzowie opuszczą stadion, a operatorzy wyłączą kamery. Niemal natychmiast wtargnął na murawę i zaczął... czynić wyrzuty trenerowi Nuno Espirito Santo. Szczegóły TUTAJ.
Okazuje się jednak, że właściciel nie rozgniewał się na rezultat w starciu z klubem spuszczonym już do Championship, jak początkowo sądzono. Poszło o groźną sytuację z udziałem jednego z zawodników.
Mowa o Taiwo Awoniyim. W ostatnim fragmencie spotkania 27-letni Nigeryjczyk zderzył się z słupkiem, zamierzając wbić piłkę do siatki. Wtedy upadł na boisko. Identycznie jak rywal Facundo Buonanotte!
Lekarze udzielili piłkarzom pomocy na murawie. Finalnie obaj dograli mecz do końca. I o to chodziło Marinakisowi. Espirito Santo wyznał, że był on rozsierdzony tym, że Awoniyi pozostał na boisku.
- Taiwo próbował, jednak ból był zbyt duży, by mógł pomóc ekipie. Byliśmy gotowi na zmianę, ale otrzymaliśmy sygnał od medyków, że może grać dalej - powiedział szkoleniowiec. Jednak nie opłaciło się.
Niebawem okazało się bowiem, że Awoniyi doznał poważniejszych obrażeń, niż zakładano. W poniedziałek przeszedł pilną operację w szpitalu w związku z urazem brzucha. W tym sezonie już nie zagra.
Bieżącą kampanię napastnik zamknie więc z dorobkiem 32 występów, w których zdobył dwie bramki. W Nottingham Forest gra od 2022 roku. Wcześniej reprezentował barwy Unionu Berlin czy Liverpoolu.