Przełom w sprawie dramatu w Liverpoolu. Zapadł wyrok

Przełom w sprawie dramatu w Liverpoolu. Zapadł wyrok
Źródło: Brian A. Jackson / Shutterstock
W trakcie mistrzowskiej fety Liverpoolu w kibiców wjechał samochód. Kilka miesięcy po dramacie sprawca usłyszał wyrok.
Pod koniec maja Liverpool mógł świętować mistrzostwo Anglii. Dzień po ostatniej kolejce na ulicach miasta odbyła się mistrzowska feta, w której miał wziąć udział przeszło milion fanów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Podczas celebracji doszło jednak do dramatu. W tłum wjechał samochód. 134 osoby zostały ranne, w tym 12 ciężko. Miały one od sześciu do 77 lat. Przewieziono je do lokalnych szpitali.
Sprawcę, którym okazał się Paul Doyle, zatrzymano. Po paru dniach usłyszał on zarzuty. Przez długi czas twierdził on, że jest niewinny. Dopiero w zeszłym miesiącu przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przekonywał jednak, że był to akt samoobrony. W tłumie fanów miał przebywać kibic z nożem.
Śledczy jednak tego nie potwierdzili. Dotarli do nagrań z kamery samochodowej. Widać na nich, jak mężczyzna nagle przyspieszył, wykrzykując wulgaryzmy w stronę uczestników fety.
Mężczyźnie postawiono w sumie 31 zarzutów dotyczących niebezpiecznej jazdy i umyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Motywy jego działania pozostają nieznane.
W zeszłych dniach przed Sądem Koronnym w Liverpoolu zapadł wyrok. W obecności poszkodowanych i ich bliskich Doyle został skazany na 21,5 roku pozbawienia wolności.
W toku śledztwa ujawniono, że Doyle miał już problemy z prawem. Ponad 30 lat temu wziął udział w bójce, w trakcie której odgryzł innemu mężczyźnie ucho. Później nie był notowany.
Michał - Boncler
Michał BonclerDzisiaj · 08:23
Źródło: Daily Mail

Przeczytaj również