Pseudokibice zmasakrowali szczękę juniora. "Chłopak jest bez zębów. Miał je wgniecione aż do dziąseł"

Pseudokibice zmasakrowali szczękę juniora. "Chłopak jest bez zębów. Miał je wgniecione aż do dziąseł"
LKS Amator Rudziniec Facebook
Do niezwykle dramatycznych scen doszło w meczu juniorów zespołów: Nadzieja Bytom oraz LKS Amator Rudziniec. Na boisko wdarli się pseudokibice, którzy brutalnie pobili jednego z graczy.
W spotkaniu na bytomskim boisku znacznie lepiej radzili sobie goście, którzy "bawili się piłką". Ich umiejętności nie spodobały się gospodarzom - w efekcie piłkarze Nadziei zaostrzyli grę.
Dalsza część tekstu pod wideo
W pewnym momencie - ok. 40. minuty i przy wyniku 1:10 - arbiter zawołał jednego z graczy Nadziei i kapitana LKS-u, by opanować konflikt, jaki między nimi zaistniał. Lider gości jednak dał się sprowokować i uderzył rywala, a ten mu oddał.
Następnie rozpętało się piekło na stadionie. Na murawę wdarli się pseudokibice, którzy już wcześniej grozili gościom.
- W 40 minucie meczu, przy wyniku 10-1 dla naszych chłopaków, na boisko wbiegli pseudokibice, dotkliwie bijąc chłopców z Rudzińca 2 z nich trafiło na pogotowie, jeden musiał przejść zabieg chirurgiczny - brzmi wpis na oficjalnym profilu LKS-u na Facebooku (pisownia oryginalna). - Mecz został przerwany, na miejsce przyjechała policja i karetki. Sprawcy zdarzenia uciekli... policja wyjaśnia sprawę.
- TAKA SYTUACJA JEST NIEDOPUSZCZALNA - MÓWIMY O SPORCIE MŁODZIEŻOWYM! Jeden z chłopaków może mieć trwały uszczerbek na zdrowiu. STANOWCZO SPRZECIWIAMY SIĘ TAKIEMU ZACHOWANIU! Odpowiednie służby zajmują się już tą sprawą - brzmi dalsza część wpisu.
Jeszcze dramatyczniej wygląda relacja matki jednego z graczy gości. Kobieta w rozmowie z serwisem Weszło.com opowiedziała, co stało się po starciu obu zawodników.
- Nasi odciągnęli swojego, oni swojego. Wtedy na boisku pojawili się pseudokibice. Chcieli dobrać się do kapitana, do którego wcześniej krzyczeli, że “wjebią mu po meczu”. Skoczyli na niego, rzucili na ziemię i zaczęli okładać pięściami. Zaczęłam reagować, podbiegłam i jednego z nich zaczęłam odciągać, krzycząc, że wzywamy policję. Wystraszyli się - powiedziała.
- Nagle chłopcy mówią mi, że jeden z naszych jest w gorszym stanie. Obracam się, a chłopak jest bez zębów. Miał je wgniecione aż do dziąseł. Zaczęłam krzyczeć, żeby ktoś wezwał pogotowie. W końcu zadzwoniliśmy po karetkę i policję, a trener z Bytomia przybiegł do mnie oburzony, pytając, po co wzywać policję. Trener chyba nie widział, że jeden z chłopców jest cały zakrwawiony - podsumowała.
Redakcja meczyki.pl
Mateusz Jagniaciak31 Oct 2020 · 19:29
Źródło: Weszło/sport.pl

Przeczytaj również