Puchacz nazwał Michniewicza... stand-uperem. "Jedyny taki trener"

Tymoteusz Puchacz jest pod wrażeniem osobowości Czesława Michniewicza. - Jest stworzony do tego, żeby być selekcjonerem - mówi zawodnik Unionu Berlin.
Reprezentacja Polski przygotowuje się do czerwcowego maratonu meczów. W czerwcu biało-czerwoni rozegrają cztery spotkania w Lidze Narodów. Ich rywalami będą Walia, Holandia i dwa razy Belgia.
Dla Michniewicza to drugi bezpośredni kontakt z reprezentacją Polski. Jako selekcjoner debiutował w marcu - w swoim drugim meczu wywalczył z kadrą awans do mistrzostw świata.
Na czerwiec Michniewicz zaplanował przegląd wojsk. Na zgrupowaniu kadry stawi się aż 38 zawodników. Będzie wśród nich także Puchacz.
- Będę dawał jak najwięcej argumentów, żeby być podstawowym zawodnikiem. Reprezentacja to dla mnie najważniejsza rzecz - podkreślał Puchacz w "Prawdzie Futbolu".
Piłkarz Unionu, który w minionym sezonie był wypożyczony do Trabzonsporu, jest podekscytowany współpracą z Michniewiczem.
- Trener Sousa jest bardziej trenerem klubowym niż selekcjonerem. Uważam, że Michniewicz jest stworzony do tego, żeby być selekcjonerem. Potrafi w krótkim czasie scalić grupę - podkreśla Puchacz.
- Ostatnio byłem na Gali Ekstraklasy. Michniewicz jest jedynym takim trenerem, który jednocześnie jest stand-uperem. Wychodzi i potrafi wszystkich chwycić. Anegdotka jest cały czas. Trener jest bardzo elokwentny. Potrafi być gościem, który scala grupę i rozbawi, ale tez rzeczowo poda to, jak chcemy grać. Bardzo dobry selekcjoner. Tak to trzeba nazwać - podsumował były zawodnik Lecha.