Radomiak Radom od sześciu lat nie może wybudować stadionu. "Winni są wszyscy, teraz nawet Putin"

Stadion Radomiaka Radom powstaje od 2016 roku. Budowie towarzyszą liczne zawirowania, które nie stawiają polskiego klubu w dobrym świetle. Ustalono bowiem, że ostatecznie powstaną tylko dwie trybuny.

Początkowo zakładano, że nowy obiekt powstanie w 2018 roku. Sytuacja jednak szybko się zmieniła i termin oddania budowli do użytku wielokrotnie przekładano. Obecne ustalenia wskazywały, że Radomiak otworzy nowy stadion jeszcze przed zakończeniem 2022 roku. Tak się jednak nie stanie.

Przedstawiciele firmy Betonox Construction poinformowali, że prace kolejny raz się wydłużyły i dokończenie ich we wskazanym wcześniej terminie nie jest możliwe. "Sport.pl" informuje, ze regularnie dochodzi do licznych zaniedbań - nie zaprojektowano jeszcze elewacji oraz drogi do stadionu.

Źle ułożyła się również współpraca z miastem. Wykonaniem tak zwanego drenażu głębokiego dookoła nowego obiektu miały zająć się Wodociągi Miejskie. Gdy jednak firma wkroczyła na teren pracy, uszkodziła betonowe elementy systemu odwodnienia.

- Okazało się, że winni są wszyscy po kolei. Wykonawca, radni, w tej chwili nawet Putin, bo nie można kupić stali. Tylko inwestycja trwa szósty rok, a wojna trzeci miesiąc. Ta niekończąca się telenowela drażni wszystkich mieszkańców miasta. Zastanawiam się czy to niefrasobliwość, czy celowe działanie. Nie zasługujemy na taką kompromitację. Pół Polski się z nas śmieje, za chwilę będzie się śmiało drugie pół - skomentował radny Dariusz Wójcik w rozmowie z "Radiem Radom".

Najnowsze informacje wskazują także, że znacząco rosną koszty inwestycji. Początkowo zakładano, że wybudowanie dwóch trybun pochłonie około 50 milionów złotych. Obecnie szacuje się, że cena za nowy stadion Radomiaka wyniesie 104 miliony złotych.

Termin ukończenia prac przesunięto na czerwiec 2023 roku. To oznacza, że radomianie na swoim upragnionym obiekcie nie zagrają przez cały sezon 2022/23.