Raków Częstochowa goni najgroźniejszych rywali. Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało pierwszy mecz w tym roku

Przed pierwszą kolejką w 2021 roku Podbeskidzie Bielsko-Biała wydawało się głównym kandydatem do spadku z PKO Ekstraklasy. Pod wodzą Roberta Kasperczyka zespół zdobył jednak osiem punktów w czterech spotkaniach i odbił się od dna tabeli. Dziś "Górale" mierzyli się jednak z Rakowem Częstochowa, który chce walczyć o ligowe podium.

To gospodarze od początku byli stroną dominującą. Niecelnie uderzali Igor Sapała oraz Ivi Lopez. Michal Pesković dobrze obronił natomiast strzał głową w wykonaniu Davida Tijanicia.

W pierwszej połowie finalnie było żadnego gola. Ciekawiej zrobiło się dopiero po przerwie. Szybko do siatki trafił Mamić, lecz bramki nie uznano, bo futbolówka wcześniej opuściła boisko.

W 53. minucie wreszcie doczekaliśmy się otwarcia wyniku. Ivi Lopez ładnie przymierzył z rzutu wolnego, piłkę odbił Pesković, lecz przy dobitce Andrzeja Niewulisa bramkarz "Górali" był już bezradny.

Jak się okazało, był to jedyny gol w tym meczu. Podbeskidzie w 70. minucie domagało się jeszcze rzutu karnego, ale analiza VAR wykazała, że Marzec nie był faulowany. Finalnie Raków wygrał 1:0.

Częstochowianie wciąż są na trzecim miejscu w tabeli, ale do liderującej Legii tracą już tylko dwa punkty. Podbeskidzie jest przedostatnie, ma dwa "oczka" więcej od Stali Mielec, która rozegrała o dwa mecze mniej.