Raków Częstochowa. Jarosław Jach: Musimy poprawić skuteczność, bo sama gra, nie była taka zła

- Czujemy niedosyt, bo mięliśmy więcej dobrych sytuacji. ŁKS ratował udanymi interwencjami Arek Malarz, który miał dziś dobry dzień. My możemy mieć pretensje tylko do siebie, za niewykorzystanie sytuacje - powiedział po spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym (1:1), strzelec bramki dla Rakowa Częstochowa, Jarosław Jach.
- W pierwszej połowie ŁKS grał bardzo dobrze piłką. Rozgrywał ją od tyłu i po strzelonej bramce zaczęli być jeszcze groźniejsi. Stworzyli sobie w tym okresie wiele dobrych okazji. Natomiast po przerwie już nie mieli klarownych sytuacji - dodał obrońca Rakowa.
- Druga połowa była chaotyczna. Zrobiło się dużo wolnych przestrzeni i trochę brakowało sił. Dobrze, że szybko udało nam się strzelić bramkę na 1:1. Boli natomiast to, że nie wykorzystaliśmy wielu klarownych sytuacji, które powinny zakończyć się golami. Musimy poprawić skuteczność, bo sama gra, nie była taka zła - zakończył Jach.