Raków Częstochowa. Marek Papszun przyznał, dlaczego szybko zmienił Iviego Lopeza. "On to rozumie"

Raków Częstochowa w hicie 23. kolejki PKO Ekstraklasy wygrał 2:0 z Pogonią Szczecin. Na konferencji prasowej trener lidera, Marek Papszun, szczerze przyznał, dlaczego już w przerwie zmienił Iviego Lopeza.
Hiszpan wielokrotnie był jednym z najjaśniejszych punktów "Medalików", ale akurat w Szczecinie nie błyszczał. Marek Papszun nie ukrywał, że to właśnie ze względu na słabą grę Hiszpana zdecydował się zdjąć go z murawy.
- Trudny mecz dla nas, ale zwycięski. Tradycyjnie już wygrywamy w Szczecinie, oby ta tradycja trwała jak najdłużej. Tu się zawsze ciężko gra, a Pogoń to bardzo dobry zespół. To dla nas wartościowe, że na stadionie pojawił się dziś komplet widzów. Z mojej perspektywy obie drużyny podeszły do siebie z dużym respektem. My na początku, zwłaszcza w ataku, nie pokazywaliśmy swojej jakości - ocenił Papszun na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni.
- Wygraliśmy, strzelając piękne bramki. Sytuacji nie mieliśmy dziś wiele, ale je wykorzystaliśmy. Zagraliśmy dziś jak drużyna zdyscyplinowana, zorganizowana. Brakowało nam czasem płynności w grze i dobrej gry w kontratakach, ale mimo to zabieramy ze sobą trzy punkty. Cenne to zwycięstwo, bo to był trzeci mecz w tym tygodniu. Było to widać po zespole, bo nie było dziś w nas takiej energii jak zwykle - podkreślił.
- Jean Carlos to kapitalny zawodnik, ale przede wszystkim człowiek. Bardzo się cieszę, że do nas dołączył. Wiedziałem, co ten mecz dla niego znaczy. Rozmawialiśmy kilkukrotnie na ten temat i myślę, że ten jego dzisiejszy występ to też był tych rozmów skutek - dodał.
- Ivi grał dzisiaj słabiej, dlatego podjąłem decyzję o zmianie. Ta zmiana była spowodowana jego poziomem sportowym. Pod uwagę brałem też wynik spotkania i względy taktyczne, ale najważniejsza była jakość piłkarza - powiedział.
- To nie był dzień Iviego, ale on wielokrotnie nam już pomagał wygrywać mecze i wielokrotnie będzie to robił w przyszłości. On rozumie, że ta zmiana była podyktowana dobrem drużyny i wygrał ten mecz razem z nami - zakończył.